12/10/2015, 09:31 PM
Z tym dźwiganiem przedniej osi przy targaniu ładunków gabarytowych, to, przynajmniej ja mam takie wrażenie, jest problem nie do końca doskonałych modeli ciągników siodłowych - zarówno tych rodem z SCS-u, jak też wielu modyfikacji.
Wydaje mi się, że w ciągnikach trzy, czy czteroosiowych siodło powinno być bardziej centralnie zamocowane (między obiema tylnymi osiami), tj. przesunięte choćby minimalnie do przodu ciągnika. W większości modeli ciężarówek jest jednak tak, że oś środkowa jest niedociążona, zaś większość masy ładunku i naczepy spoczywa na siodle, które ciąży bezpośrednio na ostatnią oś ciągnika (która przeważnie jest osią napędową). Inną kwestią jest to, że w autach z obiema osiami napędowymi lub tylną osią wleczoną, rozstaw osi i długość ramy są zdecydowanie inne (dłuższe), niż w przypadku klasycznego ciągnika lub ośki pchanej.
W efekcie jakakolwiek próba ruszenia z cięższym ładunkiem kończy się postawieniem dęba, a auto po oderwaniu przedniej osi od podłoża staje się kompletnie niesterowne. Z doświadczenia zabawą w gabaryty w ETS-ie zauważyłem, że z ciężkimi ładunkami zdecydowanie lepiej radzą sobie ciągniki z podnoszoną osią środkową (pchaną i kierowaną).
Zawsze przy problemach z ruszeniem (szczególnie na podjazdach) można sobie manualnie podnieść oś, zwiększając nacisk na oś napędową, a w efekcie nieznacznie niwelując poślizg kół, który w realiach świata stworzonego przez SCS zdarza się na tyle często, co chyba i w realnym świecie.
Raz nawet spróbowałem konfiguracji, która okazała się prawdziwym chardkorem - podnoszonej osi tylnej w Volvo FH. Biorąc lokomotywę do przewozu, nie mogłem nawet ruszyć ze spedycji. Ciągnik dźwignął przednie koła i zaczął mielić w miejscu, nie pomogło żadne manipulowanie ponoszeniem i opuszczaniem osi.
Reasumując, chcąc bawić się w targania gabarytów, w mojej ocenie należy dobrać sobie metodą "prób i błędów" właściwe auto, które podoła stawianym przed nim wyzwaniom.
Wydaje mi się, że w ciągnikach trzy, czy czteroosiowych siodło powinno być bardziej centralnie zamocowane (między obiema tylnymi osiami), tj. przesunięte choćby minimalnie do przodu ciągnika. W większości modeli ciężarówek jest jednak tak, że oś środkowa jest niedociążona, zaś większość masy ładunku i naczepy spoczywa na siodle, które ciąży bezpośrednio na ostatnią oś ciągnika (która przeważnie jest osią napędową). Inną kwestią jest to, że w autach z obiema osiami napędowymi lub tylną osią wleczoną, rozstaw osi i długość ramy są zdecydowanie inne (dłuższe), niż w przypadku klasycznego ciągnika lub ośki pchanej.
W efekcie jakakolwiek próba ruszenia z cięższym ładunkiem kończy się postawieniem dęba, a auto po oderwaniu przedniej osi od podłoża staje się kompletnie niesterowne. Z doświadczenia zabawą w gabaryty w ETS-ie zauważyłem, że z ciężkimi ładunkami zdecydowanie lepiej radzą sobie ciągniki z podnoszoną osią środkową (pchaną i kierowaną).
Zawsze przy problemach z ruszeniem (szczególnie na podjazdach) można sobie manualnie podnieść oś, zwiększając nacisk na oś napędową, a w efekcie nieznacznie niwelując poślizg kół, który w realiach świata stworzonego przez SCS zdarza się na tyle często, co chyba i w realnym świecie.
Raz nawet spróbowałem konfiguracji, która okazała się prawdziwym chardkorem - podnoszonej osi tylnej w Volvo FH. Biorąc lokomotywę do przewozu, nie mogłem nawet ruszyć ze spedycji. Ciągnik dźwignął przednie koła i zaczął mielić w miejscu, nie pomogło żadne manipulowanie ponoszeniem i opuszczaniem osi.
Reasumując, chcąc bawić się w targania gabarytów, w mojej ocenie należy dobrać sobie metodą "prób i błędów" właściwe auto, które podoła stawianym przed nim wyzwaniom.