Daniello
13/02/2014, 11:26 AM
Jest to mój pierwszy post na tym forum, a więc wypada się przywitać. A więc, witam.
Pozwolę sobie od razu przywitać się małą relacyjką. Zapraszam.
To wszystko na dziś. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam!
Pozwolę sobie od razu przywitać się małą relacyjką. Zapraszam.
Helsinki(FIN) - Brno(CZ)
Towar: Wózki widłowe
Dystans: 970km
Średnie spalanie: 51,34l
Towar: Wózki widłowe
Dystans: 970km
Średnie spalanie: 51,34l
Po całym dniu oczekiwania na załadunek a jednocześnie kręcenia pauzy, wieczorem wreszcie zaczęli mnie ładować. Sprawnie im to poszło, ale wyjeżdżając z firmy już zdążyło się ściemnić. Odczuwałem zmęczenie, gdyż wiadomo, w dzień nie da się odpocząć tak samo jak w nocy i mimo że według prawa byłem wypoczęty to organizm mówił co innego. Na szczęście miałem do przejechanie niecałe 200km na prom w Turku, po czym czekało mnie 13 godzin rejsu w stronę Polski. Z oczywistych względów nie mogłem się doczekać, w końcu będę mógł się porządnie wyspać. Wprawdzie na promie, ale może to i lepiej. Fale ukołyszą mnie do snu.
Po całonocnym rejsie, wyspany i gotowy to drogi, wreszcie wjechałem na polską ziemię. Konkretnie pierwsze chwile spędziłem na przejeździe przez port w Gdyni. Patrząc wcześniej na mapę, jakimi drogami będę jechał, czyli A1, DK1, kawałek A4 oraz autostrada w Czechach, stwierdziłem, że może postaram się dojechać do samego Brna jeszcze dziś, chociaż nie miałem na to ciśnienia, gdyż awizacje i tak mam dopiero na jutro. Dosyć szybko moje marzenia prysły, gdy utknąłem w korku na zjeździe z A1 a ruch na krajówce nie był zbyt płynny. No ale tragedii nie ma. Pauzę spędziłem na granicy polsko - czeskiej i rano dojechałem do Brna, gdzie mnie rozładowali.
To wszystko na dziś. Dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam!