eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST

Pełna wersja: Opowieści Tawarisza/krakena
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2

Tawarisz

Szczecin - Piła - Tallin

W wtorek wróciłem z dwutygodniowej trasy. Jako że mam płacone od kilometra nie na rękę jest mi stać, od razu po rozmowie ze spedytorką zgłosiłem swoją chęć do dalszej jazdy w tym że jedynie muszę wykręcić cztery pięć. Akurat wypadło na to w Szczecinie, w moim rodzinnym mieście gdzie mogłem odpocząć trochę w domu. Spedytorka znalazła ładunek, trzeba było auto załadować tego samego dnia którego zacząłem już kręcić pauzę, by jej nie naruszać poprosiłem znajomego z firmy który był na urlopie żeby poleciał załadować auto do Kobylanki, około dziesięć kilometrów od Szczecina. Zgodził się bez żadnego ale. Piątkowego poranka ogarnąłem się, ruszyłem na bazę i ruszyłem do Piły.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Po drodze uświadomiłem sobie że zapomniałem kupić jakieś piwsko na trasę, by nie przepłacać gdzieś na stacjach benzynowych zatrzymałem się na obczajonym już wcześniej Netto. Szybko wyskoczyłem do sklepu, na szczęście nie było dużego ruchu, auto nie przeszkadzało na parkingu.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Później to już tylko na spokojnie sobie leciałem. Nie było zbytnio pośpiechu do rozładunku, miałem wytyczne że po prostu jak dojadę to mnie rozładują. Nie ma co zapieprzać i ryzykować mandatami.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Jak to na Polskich drogach pieprzona monotonia, człowiek ledwo się rozpędzi i musi hamować bo wioska, w której teraz nawet straż miejska stoi z radarami. Jechałem dryfując gdzieś w potoku myśli, a tu nagle na lewym pasie jakiś młodziak się wpierdolił w dupę starszej babce. Widząc całe to zdarzenie trochę się ocuciłem.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Dojechałem do Piły, droga szybko mi zleciała. Pobłądziłem trochę po mieście w poszukiwaniu firmy, ale po kilku zaczepkach ludzi z ulicy, w końcu znalazł się koleś który tam pracował i mi wytłumaczył dokładnie jak dojechać. Poszedłem z papierami do biura, ucieszeni faktem że już jestem kazali mi chwile zaczekać i wbijać pod pierwszą wolną rampę która się zwolni.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Zostawiłem pod rampą naczepę, posłałem smsa do spedytorki a sam ruszyłem na warsztat. Mam znajomego z warsztatem w Pile, wykorzystałem chwile czasu przed następnym ładunkiem żeby do niego podjechać i usunąć błędy z komputera.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Po jakiś czterech godzinach bycia w Pile dostałem smsa z adresem firmy, w której czeka na mnie już naczepa do odbioru. Miejsce docelowe towaru to Tallin. Firma była kilka kilometrów za Piłą, jakieś zadupie. Wprowadziłem adres w Kaśkę i ruszyłem z wyczyszczonym już z błędów komputerem.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Zanim tam dojechałem, zanim zaczepiłem naczepę, odebrałem papiery trochę się już ściemniło. Wiedziałem że nie ma sensu już gonić do samej Gdynii, poza tym czułem się jakiś przymulony. Wyjechałem z tej dziury, przejechałem bramki i dojechałem do pierwszej stacji benzynowej na której było wolne miejsce. O tej godzinie nie było łatwo, dopiero po zrobieniu jakiś 80km znalazłem miejsce wolne na jednej ze stacji. Swoją drogą to i tak stałem trochę na dzikusa, ale kończył mi się już czas.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Obudziłem się z lekkim sucharem w mordzie, jeszcze przed snem wypiłem parę piw. Po wstaniu poszedłem na stacje do kibla ogarnąć mordę, później zrobiłem jakieś delikatne śniadanie, wypiłem herbatę. Ruszyłem jakoś parę minut po ósmej. Ku mojemu zdziwieniu ruch na autostradzie był na prawdę spory. Teraz to już tylko został mi prosty odcinek do samej Gdyni.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Dojechałem do Gdyni, tutaj również był ruch spory. Zajechałem do miasta jakoś z dupy strony, musiałem się przepieprzyć przez te wszystkie światła. Straciłem trochę czasu ale dojechałem na czas na prom, a nawet trochę przed, poszedłem do miejscowego baru na obiad. Później już tylko zapakowałem dupę na łajbę i poszedłem spać.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Obudziłem się jakąś godzinę przed dotarciem statku do celu. Jako że nie mogłem już spać dalej, po prostu byłem już wypoczęty. Wyszedłem na łajbę, popaliłem fajki, przyglądałem się cumowaniu statku. Moje auto stało gdzieś z początku, zlazłem jako jeden z pierwszych żeby odpalić już auto. Ostatnio zauważyłem że gdzieś spierdala mi strasznie powietrze, wolałem odpalić auto trochę wcześniej żeby spokojnie się napompowało. Jak łajba otworzyła wrota ruszyłem odrazu na miasto szukając firmy z nadzieją że jeszcze dzisiaj odbiorą ode mnie tą naczepę i spedytorka będzie mogła mi zacząć czegoś nowego szukać.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

I tak też mi się udało - zdałem naczepę. Spedytorka znalazła następny ładunek, na który musiałem czekać do rana. Pojechałem już ciągnikiem pod podany adres, tam się przespałem. Teraz siedzę i czekam na swoją naczepę, tak na prawdę jeszcze nie wiem z czym i gdzie będę leciał.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
No relacja jak zawsze pełna smaku i aromatu :E

Mabar

Bardzo ciekawa relacja. Taka szczegółowa i wciągająca Big Grin
Rzadko się widzi takie relacje, bardzo fajnie oby więcej takich relacji było.

Tawarisz

Tallin - Turku - Międzyzdroje - Szczecin


Długo nie musiałem czekać na następny ładunek. Po zjedzeniu śniadania zadzwoniłem z ciekawości do spedytorki spytać się co i jak. Wtedy właśnie się dowiedziałem że toczy wojnę o jakiś transport, stara się wyciągnąć jak najwięcej z tego pieniędzy ale żebym już się szykował bo firma ma przygotowaną załadowaną naczepę i zależy im na czasie. Auto z tym ładunkiem miało wyjechać dzień wcześniej ale się popsuło, a ja teraz muszę lecieć na tak zwanego strzała. Poczytałem jeszcze jakieś bzdety w gazecie aż do momentu dostania smsa z adresem, pojechałem tam samym koniem, przepieprzyłem się przez samo centrum ale za to byłe po kilku minutach na firmie. Poszedłem do biura, wziąłem papiery i Ci mnie pogonili żeby jak najszybciej jechać.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Tak więc zrobiłem jak kazali, ruszyłem do portu by zdążyć na zabukowany prom. Oczywiście żeby nie było zbyt kolorowo w porcie mnie ściągnęli na rutynową kontrolę, sprawdzili moje papiery, sprawdzili towar na aucie. Nie mieli do czego się przyczepić po jakiś 30 minutach mnie puścili na łajbę.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Rejs do Helsinki z Tallinu nie jest długi, trwa bodajże cztery godziny. Pochodziłem po statku, najadłem się, zagrałem coś na maszynach. Czas szybko zleciał, gdy zacumowaliśmy ruszyłem prosto do Turku z nadzieją że nie będę musiał się już nigdzie zatrzymywać.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Jak to przez skandynawskie kraje zawsze się jedzie przyjemnie. Zimą jak i latem, ale sam osobiście wole w lecie. Nienawidzę Skandynawskiej zimy, te ich pieprzone łańcuchy - nie chce mi się w to bawić.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Gdy byłem jakieś dwadzieścia kilometrów przed celem zadzwoniła do mnie spedytorka że masz już następny ładunek i na moje szczęście powrotny do kraju. Jest to jakaś naczepa z kontenerem na Międzyzdroje. Jak już wcześniej pisałem w aucie coś jest nie tak, jest problemem z pompowaniem powietrza. Do Szczecina wrócę na pusto, jak będę w Polsce do przedzwonię i się umówię na serwis. Po odstawieniu naczepy ruszyłem kilka kilometrów dalej do innej firmy po naczepę.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Zostało mi mało czasu pracy. Obliczyłem sobie że starczy mi na styk by dojechać do portu. Tak też było, statek był opóźniony przesiedziałem w porcie cztery godziny. By nie ruszać pauzy, wjechałem na statek bez karty.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Na statku oczywiście poszedłem się nażreć za darmo, zwiedziłem pokład kilka razy, spaliłem milion papierosów. Gdy już mnie zmorzył sen poszedłem do kajuty się przespać. Jestem przyzwyczajony do wczesnego wstawania, prom miał dopłynąć około godziny 9 rano. Wstałem parę minut po siódmej, wykąpałem się, poszedłem coś zjeść. Szczerze mówiąc to mam dość już tych promów, pierwszy raz w życiu napływałem się tyle tymi statkami w tak krótkim czasie. Zjechałem z łajby, przedzwoniłem na serwis i się umówiłem. Dałem znać spedytorce że auto idzie na serwis, a ja w tym czasie będę szukać jakieś naczepy na stałe. Z czasem irytujące jest ciąganie naczep dla spedycji, zawsze coś jest nie tak, zawsze jest jakieś ryzyko mandatem bo naczepy nie znamy i nie wiemy co typowy policjant może w niej znaleźć do ukarania mnie. Jeżdżę dla na prawdę ogarniętej spedycji i po zakupie jakieś chłodni będę mógł wrócić na zachód gdzie jeździ mi się najlepiej.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Zabrakło mi czasu pracy, musiałem zrobić przerwę 45 minut niedaleko miejsca pozostawienia naczepy.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Później już bezpośrednio ruszyłem na Międzyzdroje, trochę się powkurwiałem na drodze. Mamy okres jeszcze letni, duży jest ruch, ludzie jeżdżą jak totalne cajmery podziwiając nadmorskie miejscowości, które nie wiem czym się różnią od innych... Jakoś udało mi się dojechać na firmę, była na samym początku miasta. Odstawiłem im naczepę w wskazane miejsce.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Nie śpiesząc się ruszyłem samym koniem na Szczecin. Ogólnie nie byłem jakiś wymęczony tym kółkiem, więcej kilometrów przepłynął niż przejechałem tak na prawdę ale miałem już ochotę wrócić do domu. Przedzwoniłem do koleżki, który odbierze mnie z serwisu Scanii. Dojechałem tam około godziny siedemnastej. Nie wzięli mnie tego samego dnia, nie było sensu bo i tak już by nic nie zrobili. Zostawiłem ciągnik na placu, zarzekli się że jutro już jestem pierwszy w kolejce i będą szukać przyczyny tego spieprzającego powietrza.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Fajna relacja tylko zważaj na słowa i nie klnij. Za łamanie rgulaminu masz ode mnie 7f8xkl
Fajna relacja, powiem ci że narobiłeś smaka na Skandynawię :E

Tawarisz

Szczecin - Kraków

W czasie kiedy auto było na serwisie miałem czas na szukanie naczepy. Przymierzałem się do zakupu od dłuższego czasu, puściłem słówko kilku znajomym firmą. Jak już dotarłem do domu, porządnie się najadłem i wykąpałem usiadłem do telefonu. Przedzwoniłem kilka numerów, jeden z znajomych mówi że właśnie jedzie z firaną z Dojczów. Ściąga naczepę na handel, dorwał gdzieś po niskich kosztach od upadającej firmy transportowej. Pogadałem z nim chwile, przedstawił mi jak wygląda sytuacja, powiedziałem że się zastanowię i skontaktuje jeszcze z Wioletą - ze spedytorką. Rano wstałem przedzwoniłem właśnie do niej i powiedziałem że w życie będzie wchodzić firanka, dla niej to nie stanowiło żadnego problemu, dla mnie z resztą też. Dogadaliśmy się z ceną z Mariuszem, załatwił jeszcze całą rejestracje i tłumaczenie papierów. Ja w tym czasie pozałatwiałem kilka swoich spraw, po jakiś czterech dniach odebrał ciągnik z serwisu. Codziennie byłem gwałcony telefonami że oni nie mają pojęcia o co chodzi, dlaczego to powietrze ucieka. Ściągnęli jakiegoś fachowca z innego serwisu, który doszedł do przyczyny. Szkoda tylko że po tych kilku dniach. Nic poważnego nie było, ale cztery kawałki musiałem już im zostawić. Mariusz 'moją' nową naczepę zostawił u siebie w ciągniku zaczepioną. Gdy już odebrałem Scanie pierwsze co zrobiłem pojechałem odebrać naczepę, byłem ciekaw jak całość będzie się razem prezentować. Efekt jak dla mnie jest zadowalający. W południe ja, jak i bryczka byliśmy gotowi ruszać w trasę. Do końca dnia miałem wolne, czekałem w napięciu czy Wioleta coś znajdzie. Pod wieczór dostałem informacje że mam załadunek dopiero o 3 w nocy jakimiś materiałami budowlanymi w porcie. No nic, położyłem się wcześniej spać, wstałem przed drugą. Ogarnąłem papę i podjechałem na strzeżony, wniosłem wszystkie swoje klamoty do auta. Trochę tego było - zabrałem pościel i firanki do prania. Odpaliłem auto, w tym czasie oblazłem auto kilka razy - wszystko grało. Ruszyłem do portu, ku mojemu zdziwieniu nic tam się nie działo. Byłem przed bramą firmy kilka minut przed trzecią. Pierwszy z pracowników przyszedł o czwartej rano. Chłop nie miał uprawnień na sztaplarkę, nie wiedział kompletnie jak się tym jeździ i czekaliśmy na jego koleżkę który przyszedł za dwadzieścia piąta do pracy. Samowolka jak nic ale co ja miałem do gadania. Trochę poprzeklinałem, popędzałem ale gość uwinął się w niecałą godzinę i auto było załadowane. W czasie gdy oni wypisywali mi papiery ja sobie zabezpieczyłem towar, spiąłem firanę. Jak już tylko dostałem dokumenty odrazu ruszyłem - ze Szczecina wyjeżdżałem kilka minut po szóstej. Kawałek drogi do Krakowa jest i nie uśmiechało mi się jechać przez całą Polskę ale jak Wioletta poręczyła że ma stamtąd opłacalny transport na zachód. Droga przebiegła ogólnie spokojnie. Wszędzie policja, bramki i ofermy drogowe - normalne. Towar nie był awizowany, po prostu miał dojechać. Wykręciłem pauzę dziewięć godzin kawałek przed Krakowem. Rano spokojnie wstałem i dojechałem do celu, na jakąś budowę. Tam mnie zaraz po przyjechaniu rozładowali, teraz siedzę na parkingu i czekam tylko na jakieś informacje od spedycji.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Tawarisz

Kraków - Maribor

Standardowa gadka jak zawsze żeby kierowca nie męczył spedycje. Wioletta mówiła że ma już nagrany jakiś ładunek, okazało się że ten kurs już przechwycił jej jakiś inny kierowca z innej firmy. No nic, postałem jeszcze przez jakieś dwie godziny na tym placu budowy nikomu nie przeszkadzając. Z czasem odezwała się i powiedziała że ma ładunek do Mariboru z załadunkiem dopiero o pierwszej w nocy. Zjechałem gdzieś na parking z kiblami i ze sklepem, zacząłem kręcić pauzę - starałem się trochę pospać ale akurat tego dnia cholernie słońce świeciło i się nie dało. W podany adres dojechałem jakieś pół godziny wcześniej, akurat jak podjechałem to jacyś magazynierzy palili fajki na rampie. Kazali mi odrazu się podstawiać. Z firmy wyjechałem jakoś kilka minut po drugiej.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Jechało się spokojnie jak to nocą. Nie było ruchu, miasta i miasteczka puste przelatuje się bez problemów.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Wraz z wstawającym słońcem ruch się zwiększył na drodze, trochę byłem już znudzony przed tą kierownicą. Teraz przynajmniej coś się dzieje, trzeba uważać na głupków z osobówek. Dostałem również smsa od spedytorki że ma ładunek już w jakimś miasteczku nie daleko Mariboru na Włochy. Potwierdziłem że mi to pasuje.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

I zaczynają się pierwsze górki. Na moje szczęście auto miało ładunku niecałe 10 ton mimo że auto w pełni było załadowane. Szczerze mówiąc to nawet nie wiem co wiozę. Wszystkie palety były owinięte czarną folią. Jakoś przejechałem przez te góry. Nie było tragicznie szedłem jako jeden z nielicznych lewym pasem. Po przejeździe przez góry wiedziałem że do Mariboru zostaną ostatnie kilometry.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

No i dojechałem! Nigdy jeszcze nie byłem w Maribor, na prawdę ładne miasto. Na samym wjeździe widać już że miasto jest pełne nowego budownictwa. Miejsce docelowe miałem w sumie na samym początku, jednak kawałek przejechałem przez miasto.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Znalazłem firmę, po placu latał jakiś koleś - widać że tutaj pracuje. Trochę się pomęczyłem ale w końcu się z nim dogadałem, gość nie kumał chyba żadnego języka poza swoim. Jakoś doszliśmy do porozumienia używają Niemieckiej, Angielskiego i Polskiego. Kazał zaczekać chwile, po 30 minutach przyszedł i pokazał żebym się podstawił. Ciasno jak cholera na tym placu, ale jakoś im cofnąłem, oni wpadli na dwa elektryczne paleciaki i rozładowali auto w niecałą godzinę. Zjechałem na stacje benzynową nie daleko tej firmy i przedzwoniłem do Wioletty. Teraz stoję i czekam na adres kolejnego załadunku. Mam tam być do godziny 18, bo później wszyscy zwijają do domu.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Całość ma swój klimat.
Stron: 1 2
Przekierowanie