eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST

Pełna wersja: Assurer
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
A dziękuję, będę się starał to zmienić. Smile
można do was dołączyć ?
Jak najbardziej. CV można złożyć na forum Wink
Bydgoszcz [PL] -> Düsseldorf [DE]

Image


Cześć.
W drugi dzień roku o 7.30 miałem stawić się w firmie i wyjechać w trasę na lince Niemcy - Anglia. Wstałem 20 minut wcześniej i zrobiłem szybkie zakupy w małym sklepie znajdującym się obok Tucholi. Przyjechałem do biura, uzgodniłem formalności z szefem i spedytorem. Wsiadłem za kółko i pojechałem do Bydgoszczy na załadunek stali. Podjechałem pod rampę numer 5, a w momencie kiedy mnie ładowali wbiłem w TomToma ulice Römerstraße 120 w miejscowość Düsseldorf. Postanowiłem jechać przez E30, gdzie na samym początku były roboty drogowe. Znacząco mnie to nie spowolniło i szybko byłem już na A2 gdzie kilometry monotonnie leciały. Na Orlenie w Wildau, 35 km od Berlina wykręciłem pauzę, a o północy już zacząłem grzać na rozładunek 24 ton. Pogoda co prawda nie sprzyjała. Było ślisko, wietrznie, ale bez większych problemów dotarłem do firmy. Na miejscu szybko zwolniła się rampa. Rozładunek zajął ok. 40 min.
Szczęśliwego nowego roku.


Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image
Miłe dla okaBig Grin
Wszystko pięknie ładnie ale ja ten zielony pasek zmienił bym ponieważ średnio go widać. Big Grin
Relacja jest w porządku )

Ps. Morek. na moje to wina tego, że średnio go widać leży po stronie dobranej kolorystyki np. na białym lakierze byłby lepszy efekt.
Düsseldorf [DE] -> Grimsby [UK]

Image

Pogoda nie zachęcała do zwiedzania Düsseldorfu, także po rozładunku stali, nudziłem się w kabinie. Dostałem informację od spedytora, że jest dla mnie zlecenie do Wielkiej Brytanii, a konkretniej Grimsby. Poczekałem pół godziny aby odbębnić pauzę i mogłem jechać na załadunek części samochodowych od VW. Najpierw przez A46, a potem A44, prosto do Rotterdamu. Kiedy dotarłem, port był praktycznie pusty. Nie było problemu z imigrantami, wszystko przebiegło spokojnie, a moja obawa była zbędna. Papierki, papierki, papierki i w drogę na Wyspy. Na promie byłem chyba z 60 km. Zjadłem coś, chwilkę odpocząłem. Po nie długim czasie, dopłynąłem już do Felixstone, gdzie kontynuowałem jazdę. Po ok. 30 km już ściągnęli mnie na kontrolę. (polskie blachy) Mimo stresu, wszystko przebiegło pomyślnie, choć byłem stratny 1,5 godziny. Gdy w końcu dotarłem na rozładunek, jeden z magazynierów okazał się Polakiem, także nie było problemu z dogadaniem się. Ładunek miałem na paletach, więc Angol na widlaku wyrobił się w 45 min. Już mogłem brać kolejne zlecenie, tym razem, mój debiut na Skandynawii.


Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image




Malmö -> Linz

Image

W chłodny poranek, po mojej pierwszej podróży do Szwecji, stałem na jakimś Skandynawskim parkingu obok małego lasku w pojedynkę. Ciśnienie poszło w dół i od momentu kiedy wstałem bolała mnie głowa. Po niedługim oczekiwaniu zadzwonił spedytor, powiedziawszy że znalazło się zlecenie do Austrii. Aby przyjechać na załadunek miałem 25 minut, także bez pogaduch zakończyliśmy rozmowę. Kiedy wyruszyłem, na drodze ruch był praktycznie zerowy. Zmieniło się to w mieście, aczkolwiek mimo to, zdołałem punktualnie dotrzeć na załadunek. Kiedy mnie ładowali, ogarnąłem szczegóły tj. cena biletów na prom, GPS. Po krótkim czasie, na naczepie miałem towar. Jakieś łańcuchy na opony. Wyjazd z miasta był dosyć ciasny, także nie ryzykowałem i pojechałem okrężną drogą. Dystans z Malmö na prom w Trelleborgu jest bardzo mały, także reszta eskapady przez E6 odbyła się monotonnie, bez większych przygód. Po dosyć długim, bo aż 5 godzinnym rejsie promem, bez przedłużania wyruszyłem na Berlin. Rozładunek miałem dwunastego, także nie było czasu na opierniczanie się. Wyleciałem na praktycznie pustą A19, potem A9 na Austriaka. No i raczej nie ma o czym opowiadać. Radio nie łapało polskich stacji, więc słuchałem jakiś płyt, na CB cisza. W Vohenstrauß wykręciłem 9tkę. Byłem bardzo zadowolony, że w jeden dzień udało się pokonać tyle kilometrów... Całe Niemcy przeczesane wzdłuż! W nocy padał śnieg z deszczem, ale na szczęście temperatura była na plusie, toteż matka natura oszczędziła mi jazdy na ślizgawicy. Otworzyłem firanki i zaspany zacząłem robić śniadanie. Jakieś kakałko, kanapka i kierunek Linz. Pod koniec E60 robili coś na drodze, nie obeszło się bez 30 minutowego stania. Nie martwiłem się, ponieważ i tak musiałem czekać na rozładunek jakieś 20 min. Zrzucili mnie, dałem info spedytorowi, że mogę brać kolejne zlecenie.



Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image
Szkoda że tylko Ty Wojtku jesteś aktywny w tym temacie. Co do ostatniej relacji to miło czyta sie opis, zdjęcia też sponio, także bez zarzutu Smile
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42
Przekierowanie