Miałem plany, by od początku tygodnia wziąć się za wnętrze w moim aucie, ale wczoraj dostałem SMSa od spedytora, że mam się zacząć pakować, bo ma dla mnie kurs do Francji.
Dzisiaj po śniadaniu zrobiłem jakieś zakupy, wrzuciłem do MANa najpotrzebniejsze rzeczy i podjechałem na załadunek, który nie trwał zbyt długo, ruszyłem na Reims!
Pogoda ładna, szczególnie w Polsce, bo w Niemczech troszkę popadało.
Jechałem słuchając takich utworów jak
Tell me - Alchemist Project, czy
Code red - 18...
Raczej nie było sytuacji niebezpiecznych, chociaż przez SMSy od dziewczyny prawie wylądowałem w rowie
Teraz stoję na "Tankszteli" za Hannoverem i kręcę pauzę, do celu zostało niecałe 600km.
Wszelkie komentarze mile widziane