[PL]Rybnik -> [SK]Košice
Dzień przed wyjazdem dostałem telefon od spedycji czy była by możliwość podstawienia jutro naczepy na załadunek w Tenneco i rozładowania go jeszcze tego samego dnia w Kosicach i zabrania pustych opakować powrotem do Tenneco ale do Gliwic i potem jeśli wymieszczę się w czasie to załadowania kolejnego punktu ale na szybko obliczyłem na ile wystarczy mi czasu i może być ciężko ale zobaczymy jak sie to ułoży. Po telefonie wsiadłem w samochód i pojechałem na zakupy małe bo na dwa dni nie będę robił dużych bo się nie opłaca. Po szybkich zakupach wpakowałem swoje graty do samochodu +/- ułożyłem wszystko i poszedłem spać, bo musiałem następnego dnia szybko stawać aby zdążyć na załadunek o siódmej rano.
Następnego ranka szybkie śniadanko kawa na drogę i wio na załadunek, z samego rana to ruchu nie było więc byłem za pięć siódma pod rampą wycofałem pod rękaw i poszedłem do biura po papiery. Tam miła Pani już miała wszystko naszykowanie więc parę autografów i jedna sprawę z głowy. Wróciłem na magazyn a tam magazynier ostatni kosz z wydechem ułożył więc zepiołem szybko te kosze i dzida na Słowację.
Z Rybnika udałem się w stronę A1 która prowadziła do A4 a potem to już kierunek Kraków i 7 czy tam S7. O poranku drogi dosłownie puste były no może troszkę większy ruch na autostradzie ale przynajmniej mogłem zobaczyć jak się sprawuje Volvo jak i cały skład bo pierwszy raz mam przyjemność poruszać się zestawem typu low deck/mega. Na radiu mówili, że na bramkach stoją zieloni i troszkę się korkuje w obie strony ale jak dla mnie to nic nowego ale co do nie których to chyba nowość więc wolałem przyciszyć CB i podgłośnić normalne radio bo przynajmniej tam mięsem nie rzucają co chwile przy okazji dowiedziałem się z radia, że obwodnica Krakowa cała stoi i trzeba uciekać z autostrady więc obrałem optymalną trasę przez Oświęcim i może stracę trochę czasu jechać tam tędy ale wolę jechać niż stać w korku i się denerwować. Parę ładnych serpentyn było a widok do tego jeszcze lepszy ale dzięki bogu kończył mi się czas pracy i oszacowałem, że dojadę na Chyżnę i tam wykręcę 45min. i potem dolecę na roz i załaduję tam te puste opakowania i gdzieś po drodze wykręcę dziewiątkę.
Na granicy zjadłem obiad, zrobiłem sobie kawkę na drogę i czas przerwy doleciał do końca. Posprzątałem za sobą i mogłem spokojnie ruszać do Koszyc.
Ledwo co wyruszyłem z parkingu w stronę Dolnego Kubinu i od razu stała Policja Mytno i jeden już wyskoczył z samochodu ale jakoś zwątpił i kiwnął mi, że mam jechać dalej i dzięki bogu bo bym na rozładunek nie zdążył i troszku kijowo by wyglądało, że nowy przewoźnik i od razu dał plamę. A wracają do trasy to muszę powiedzieć, że samochód całkiem wygodnie się jeździ i nagłośnienie całkiem dobrze brzmi ale brakuje mi jednej rzeczy a mianowicie lodówki z Daf'a ale nie można mieć wszystkiego. Widoki po stronie słowackiej naprawdę były bardzo przepiękne ale kierowy to niech i uj strzeli co drugi to niedzielny kierowca i do tego chamstwo jedziesz sobie przepisowo a tu nagle włącza się do ruchu i jedzie trzydzieści na godzinę i uj mu zrobisz. Na szczęście zbliżałem się powoli do mojego celu i tyle dobrze bo nerwy miałem już szarpane i chciałem napić się już zimnego piwka. Po godzinie jazdy dotarłem do Kszyc i przebijałem się przez miasto aby dojechać do strefy przemysłowej gdzie miałem zrzucić wydechy i załadować do Gliwic puste opakowania. Po małej tułaczce dotarłem pod bramę firmy według CMR ale okazało się podali zły adres i mam jechać dalej i skręć w prawo i tam jest rozładunek towaru bo tutaj jest tylko biuro. Troszkę dziwne bo spedycja mi nic nie mówiła więc zadzwoniłem do mojego pryncypała i mowie jak sprawa wygląda a on mi na to, że mam poczekać bo muszą to wyjaśnić. Chwilę poczekałem i przekazał mi, że mam udać się tak jak mówił mi to Pan bo tam tylko jest biuro widocznie źle wypisali dokumenty na załadunku.
Podjechałem pod bramę wziąłem dokumenty i idę do biura i na szczęście okazało się, że dobrze trafiłem i z tego co widzą w systemie to mam rozładunek i załadunek u nich i jak na razie wszystko się zgadza. Wypisałem od nich dokumenty i wskazano mi rampę nr cztery tam cofnąć i mam pójść na magazyn zameldować się u wózkowego a ten poinstruuje mnie co dalej. Bez obaw cofnąłem pod ramę i poszedłem na magazyn gdzie od razy zatrzymał mnie wózkowy i pyta się co przywiozłem to daje mu dokumenty ten tak popatrzał i powiedział mi, że dopiero gdzieś za dwie trzy godziny zaczną mnie rozładowywać i załadują mnie na Gliwice pustymi bo szybciej się nie da bo nie maja miejsca na magazynie na towar.
Wróciłem do samochodu. wbiłem w tacho pauzę i poszedłem spać. Po paru godzinach samochód zaczął się kołysać więc chłopaki zaczęli mnie rozładowywać to poszedłem na magazyn. Wózkowy dał mi papiery z rozładunku a z załadunku da mi dopiero jak mnie załadują bo takie przepisy mają. Postałem, obserwowałem pogadałem z innymi kierowcami i nawet nie wiedziałem kiedy a już byłem załadowany pustymi koszami spoiłem ostatni kosz pasami belka i mogłem ruszać.
Zerknąłem w dokumentach, że towar waży tylko dwie tony więc ośka w górę i dzida do domu. Wieczorem miasto było puste więc bez większych przeszkód przeleciałem i wbiłem się na drogę D1 i miałem dosłownie za dwa kilometry mały CPN gdzie miałem nadzieję, że znajdę trochę miejsca gdzie będę mógł wykręć dziewiątkę bo nóż na karku mam, ponieważ zostało mi dziesięć minut czasu jazdy. Ale na szczęście znalazł się skrawek wolnego miejsca gdzie zaparkowałem i kręcimy do jutra pauzę.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.