Wczoraj wieczorem dotarłem do Warszawy na zagruzkę jakiś serków, jogurtów i innego nabiału. Cieciu wpuścił mnie na firmę a dziś rano dali mi pejdżera i czekam żeby się podstawić, mam nadzieję że do południa ruszą się i jeszcze dziś stąd ucieknę w stronę Petersburga.
Tak jak wcześniej pisałem załadowali mnie po 12 serkami, dostałem papiery i ruszyłem w drogę. Jazda w kierunku granicy poszła bez przeszkód, teraz stoję na krótkiej pauzie już na Litwie i niedługo ruszam dalej.