Po nieco dłuższej przerwie związaną ze sprzedażą starego komputera, potem jeżdżeniem do Lublina i kupowaniu kolejnych podzespołów do nowego, instalacji wszystkiego co mi potrzebne i wgl, wracam do gry. Jak pamiętacie, w mojej ostatniej relacji wróciłem na bazę ale jednak wyszło bez nowości w moim wykonaniu Będą innym razem, chociażby taką mam nadzieję Ogólnie na tych fotkach zobaczycie że w porównaniu do paru ostatnich relacji mają żywsze kolory itp więc stąd kieruję do was pytanie - lepsze takie nieco wyblakłe kolory jak wcześniej czy lepsze takie, żywsze, z HDR'em? Ogólnie wracając do trasy do miałem jechać na pusto do Gavle i stamtąd zabierać towar do Helsinek. Do Finlandii miałem się dostać promem, który wypływał z małej miejscowości - Kapellskär. Zjechałem na ląd w Turku i stamtąd autostradami jechałem na luzie do stolicy tego pięknego kraju. Rozładunek jak się potem okazało miałem na tej samej firmie co jakieś dwa czy ileś tam tygodni temu śmiałbym się jakby spedytor mi robił tak że teraz będzie trasa do Narwy, potem Petersburga itd itd żeby... cofnąć mnie w czasie tyle mojego gadania, strzałeczka

(07/09/2019 07:33 PM)michalz napisał(a):  Relacja Topowa co do HDR ja nie mam z tym problemu dla mnie ta gra z wyłączonym jest nijaka, jak jesienne wieczory... Nie wiem skąd wzięła się moda na HDR OFF bo wszyscy jęczeli ? Baw się dalej i rób wszystko pod siebie, jak Tobie się podoba itd. nie zawsze "głos tłumu" jest sprawną scieżką

Pozdro
Michał

Kolejna trasa była jednak na Rosję. Do Ługi. Ładunek? 20 ton mięsa. Miałem je dostarczyć do firmy na przedmieściach tego rosyjskiego miasta. Załadunek był o dosyć dziwnej porze bo o... północy. Nosz nawet człowiekowi pospać nie dadzą. Pojechałem na tą firmę, zaczęli załadunek, ja w międzyczasie przygotowałem się do trasy i coś zjadłem. Do przejechania miałem około 500 km, więc trasa taka w miarę normalna. Po drodze odbębniłem jedną 45-tkę na jakimś parkingu u ruskich i jechałem sobie autostradami, a potem landówkami do Ługi. Ruch rano malutki, więc można było przycisnąć do tych 9 złotóweczek na liczniku. Była mała walka z czasem, bo przedłużyła się nieco kontrola na granicy fińsko-rosyjskiej, przez co musiałem cisnąć Scanię ile wlezie żeby wyrobić się na rozładunek przed odpoczynkiem dobowym. Cudem mi się udało, bo jak chłopaki mnie rozładowali to jedyną możliwością było podjechanie na parking na stacji po drugiej stronie ulicy i teraz muszę stać 11 godzinek na pauzie, a spedytor pewnie już coś ma przyszykowane dla mnie. Co to będzie to nie wiem, może tym razem coś dłuższego, znudziło mi się takie jeżdżenie po 300 - 400 kilometrów