Witam. Dziś rano zadzwonił do mnie Maciek i powiedział, że nie zdąży na 10 : 00 do Brna na załadunek. Więc poprosił mnie bym pojechał do firmy "NAssW" i załadował się jego towarem, a on w zamian poleci jakiś kurs w weekend. Miałem do firmy "NAssW" nawet blisko więc się zgodziłem. Po niecałych 20 minutach byłem już podstawiony pod rampą załadunkową. Gdy załadunek się skończył, poszedłem po papiery i okazało się, że jadę do Katowic. Nawet mi to pasowało ponieważ i tak miałem lecieć do Wrocławia na naszą bazę, a nic mi się chyba nie stanie jak podletę do Katowic