Madexowym szlakiem - Wersja do druku

Poniedziałek 09.05.2016r.

Wczesnym Rankiem otrzymałem wiadomość od spedytora. Wstałem ospały z łóżka, pożegnałem z dziewczyną i wsiadłem do Volva. Odpaliłem maszynę, nabiłem powietrza i poleciałem na bazę załadować się na wczesny Szczecin. Podjechałem na bazę, powitałem wszystkich głośnym klaksonem i uśmiechem na ustach. Wycofałem pod rampę i poszedłem pogadać z kierowcami i resztą ekipy. Wypiliśmy razem kawę i rozjechaliśmy się każdy w innym kierunku. Przed 13 wyjechałem z super humorem Big Grin

Włączyłem muzykę, odpaliłem film na laptopie i tak jakoś czas leciał. Po ponad 3 godzinach jazdy dojechałem do Szczecina. Tam szybko się zrzuciłem i poleciałem z zwrotami do Poznania, wypauzować się i rankiem polecieć dalej w trasę.

Wtorek 10.05.2016r.

Nadszedł wtorek..wypoczęty uszykowałem pracownikom wypłaty i poszedłem umyć Volvo. Gdy już skończyłem myć zestaw, podstawiłem się pod rampę i poszedłem na magazyn pomóc ładować towar do Gdańska oraz Olsztyna. Dość szybko nam to poszło... 32 palety w sumie koło 18 ton. W południe wyjechałem na drogę i leciałem w stronę Gdańska. Gdy już dotarłem do Gdańska okazało się, że muszę czekać do jutra za towarem... no dobra co mogłem zrobić.. zasłoniłem firanki, wypiłem piwko i w kimę.

Środa 11.05.2016r.

Przed godziną 6 obudziłem się, zrobiłem sobię kawę i podjechałem pod Rampę. Szybko mnie załadowali i ruszyłem w stronę Olsztyna. Gdy już widziałem rampy firmy Apteo z drogi, ucieszyłem się.. ponieważ wszystkie były wolne co oznaczało zazwyczaj szybki podjazd i szybki rozładunek... tak też było. Rozładowałem się, załadowałem i poleciałem w stronę Warszawy.

Czwartek 12.05.2016r.

W Warszawie, gdy kręciłem pauzę odwiedził mnie mój stary kolega Piotrek wraz z swoją dziewczyną. Zaprosili mnie na zwiedzanie Warszawy Tongue

A, że miałem dużo czasu, byłem wyspany to czemu miałbym odmówić. Po godzinie chodzenia po Warszawie wczesnym rankiem, wróciłem do kabiny. Odebrałem papiery i powili ruszałem do Poznania. Na A2 oczywiście pełno ludzi, którzy MUSZĄ jechać 85 bo im szef każe... nosz kurka wódka, a jak by wam kazał wskoczyć do studni to wskoczyli byście!? Milion razy na lewy, potem znowu prawy i tak doleciałem do Parkingu z McDonaldem. Najadłem się, wykręciłem 45 i poleciałem dalej w stronę Poznania. Koło godziny 12, byłem już rozładowany i czekałem za kolenym zleceniem.

Piątek 13.05.2016r.

Niestety, wczoraj już nie trafiła mi się żadna trasa, ale za to dzisiaj za dużo mi się ich trafiło. Jak prawie zawsze rankiem załadowany wyjechałem do Gdańska. W Gdańsku szybki rozładunek, załadunek i dzida do Łodzi, tam wykręciłem pauzę i do domu na weekend Wink

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.