Suwałki - Warszawa, pszenica

Po południu odbieram zlecenie...


Wymusił przez wyjechanie z podporządkowanej.


Na Warszawę.


W stronę słońca.


I przed siebie.








Warszawa wita.




Z gabarytem nie będzie tu za wesoło


Jeszcze tylko prawy...


... i na miejscu.

Tym razem coś na prawdę ciężkiego... 75 ton plechach i tylko 550KM pod maską.

No to ruszam.


Na 1 biegu docieram na autostradę pod górkę.


Z górki nabieram rozpędu.


Słońce chyli się ku zachodowi.


Już po pauzie...


Chyba mijam muzeum samolotów.


Koniec "szerokości" - zaczynają się "schody" ... wąsko, kręto i ... pod górki




Ciasno ale przeszło.


Jedna z moich ulubionych reklam


I już na miejscu.

W cywilizowanym świecie w Europie odebrałem zlecenie aby dostarczyć je do mniej cywilizowanego (jak nam się wydaje) świata ... na wschodzie.
W sumie 3070km.

Opuszczam firmę w Niemczech...


... i przez Polskę...




... docieram na wschodnie rubieże.


A tam po drugiej stronie wygląda tak.




Drogi też różnie wyglądają.


+18


Zdecydowałem zrobić pauzę więc zawróciłem na parking.


Takich odcinków dróg było więcej.


Ciekawa lokalizacja.


Bywa i tak jak się przegnie. Dobrze, że do rzeki nie wpadł.


Ładny


A dłuuuugi ten skład....


Bazar na plaży


Nie wiem co to za straszydła ale wrażenie robią.


Historia sie kłania


Teraz przez góry w górę i dól.


I docieram na miejsce.