Wreszcie złapałem trochę wolnego i mogę zrobić relację. Szybkie kółko na Niemcy z Lęborka, jednak po drodze wpadło parę dodatków do Scanii.

Załadowałem się w Lęborku 24 tonami cukru i ruszyłem w kierunku Koszalina, a następnie ku niemieckiej granicy.

W Koszalinie spotkałem się ze starym znajomym który miał dla mnie orurowanie Kelsy na dach oraz 2 reflektory Lazer ST8 Evolution. Żadna noc mi nie straszna
Do tego na sam dach dorzuciliśmy dwa małe ledowe stroboskopy, zostało zatankować konia i można ruszać na Niemcy.











Rozładunek miałem w Bad Oeynhausen, a około 50 km dalej w Osnabrucku już czekał kolejny towar.
W drodze z pierwszym ładunkiem, nie działo się absolutnie nic oprócz 10 minutowego korka przed samym celem.











Zrzuciłem szybko całą naczepę i pognałem na kolejny załadunek.





Tam przyjechałem do małego gospodarstwa rolnego, gdzie załadowałem różnego rodzaju ziemie, kory itp.





Robiąc wszystko, by zdążyć na 8 na drugi dzień z rozładunkiem wyjechałem czas do końca, stanąłem na parkingu koło Hanoweru.
O 2 w nocy gdy 9 godzin pauzy przeskoczyło na tachografie odpaliłem maszynę i wszystkie 520 koni zagoniłem w kierunku polskiej granicy.





Właśnie, właśnie, nie ma lepszego uczucia niż powrót do kraju przez ukochane betony, na szczęście zawieszenie Scanii daje sobie super radę więc moje plecy
tą lekką niedogodność jakoś przeżyły.





Na czas zameldowałem się pod rozładunkiem w TESCO we Wrocławiu. Towar zrzucony, czekam na kolejne ładunki i na powrót na trasę.





Pozdro