Premierowo w naszej VS

Relacja z jednej z pierwszych tras dziewiczego kołka po Europie

Przed państwem najnowszy nabytek firmy Volvo FH IV

Glasgow-Rzym





Około godziny 10 czasu polskiego załadowałem 18 ton pluszowych zabawek. Początkowo miało to być 15 ton ale gdy pracownicy zobaczyli naczepę Mega to nawet nie zastanawiali się. Załadowali ile tylko się dało i udało się nie przekroczyć dopuszczalnej wagi. W deszczu musiałem jeszcze chodzić po dokumenty... Ech....


No i fotka na jednej z krzyżówek. Dostałem to zdjęcie na firmowy e-mail od Polaka mieszkającego na co dzień na wyspach. Serdeczne dzięki Może jeszcze kiedyś się spotkamy


Ta pogoda na wyspach to jest naprawdę... Z drugiej strony w Polsce wcale nie lepiej...
Panie premierze jak żyć?


Przez pierwszy dzień udało mi się przejechać 674 km co uważam za dobry wynik Pauza wypadła tak, że wylądowałem na parkingu... Ikei


Wstałem rano, zjadłem śniadanie, popatrzyłem na mapę, zrobiłem kawkę i jazda. Obecnie dojeżdżam do przeprawy przez kanał La Manche


Francja tradycyjnie zaczyna się bramkami... Dobrze że jest ten TelePass czy jak to tam bo zwariować by szło tyle ich jest...


Kierunek Bazylea!!


Po tych bramkach kawałek landu. Jakoś lubię jeździć tymi bocznymi drogami. Może dlatego że nie lubię monotonii?


Granica Francusko-Szwajcarska


Uwielbiam góry. To powietrze, cisza, krajobrazy. Uwielbiam takie trasy


No i wieczorkiem wpadamy do Włoch. Zostało nam jakieś 600km i około godziny czasu pracy także pomału zawijam się na najbliższy parking i odpoczynek.


No i pauza. Byłem sobie kupić coś na zgagę jakieś Reni to i po drodze taka fotka trochę na odwal. Do celu zostało mi 536km.


Tak mi się dobrze spało... Aż mi się zaspało... Zamiast 11 godzin snu było prawie dwanaście ale to tam... Raz się może zdarzyć. Teraz jem obiad i lota na Rzym!


Tak się dobrze jeździ że zapominam że Volvo to też dobry wielbłąd. I zawsze da o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie. Zjazd na stację, tankowanie do pełna, zakup kawy i jedziemy na spokojnie dalej mając około 50 minut zapasu.


Na rozładunek dotarłem późnym popołudniem. Dojechałem pod bramę i zapytałem się kiedy będzie rozładunek. Portier zadzwonił i kazał podjeżdżać pod rampę numer 1 bo akurat jest wolna. No i po godzinie zostałem rozładowany.



Podsumowując:
Przejechałem już Volvo prawie 8 tys km. Prowadzi się całkiem inaczej niż nasz "Dziadek". Pneumatyczne zawieszenie robi swoje. Wygodne przestronne. Co chwilę mnie zaskakuje. Zdziwiłem się bardzo, ale średnie spalanie przy motorze 500 km waha mi się w okolicy 32-35l/100km co na Volvo jest według mnie bardzo dobrym wynikiem. Zobaczymy co dalej. Narazie złego słowa nie mogę powiedzieć