PONIEDZIAŁEK

Wstałem sobie grzecznie o 5:50, wyszykowałem się, spakowałem wszystko co potrzebne do toreb, zapakowałem się do osobówki i pojechałem po Scanie. Szybkie sprawdzenie czy umyta na zewnątrz jak i wewnątrz naczepa oraz czy jest wystarczająca ilość pożywienia dla panienek. Wszystko było git, więc spakowałem swoje rzeczy do Scanii. Odpaliłem maszynę aby biła mi już powietrze, sprawdziłem wszystkie światła jak i koła, spojrzenie na SMS od spedytora gdzie załadunek i jazda do przodu. Załadunek miałem w Łodzi więc szybki strzał i po 3 godzinkach byłem na miejscu. Szybkie sprawdzenie przez weterynarz poszedł szybko, panienki nie miały problemu żadnego problemu Po półtora godzinnej zabawie mogłem ruszyć dalej w trasę kierując się na A1, jedynkę gdzie za Podwarpiem odbiłem na S1 a później przy Celinie znów wróciłem na jedynkę. Przy Ostrawie był delikatny remont ale w miarę sprawnie poszło. No i tak sobie jechałem 90 aż przy Brnie zaczął mi się przypominać tachograf toteż zatrzymałem się w okolicach tego miasta na pauzę.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

WTOREK

Po obudzeniu się zrobiłem sobie jakieś delikatne śniadanko, ogarnąłem się żeby wyglądać jak człowiek, sprawdziłem czy panienki nie mają jakichś zachcianek i ruszyłem dalej. Do Wiednia było spokojnie bo później był zator więc maksymalnie 70km/h się szło ale jakoś dało się radę. Po wyjechaniu z granic Wiednia cisnąłem sobie dalej Austriacką E59, kawałek A2 a później znowu E59 aż doleciałem do chorwackiego Jezerane gdzie znów wykręciłem pauzę.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

ŚRODA

Obudziłem się o około 22 godzinie. Dorzuciłem panienkom jedzenia aby wytrzymały te 219 km. Wyszykowałem się, przepaliłem maszynę nabijając powietrze, szybkie sprawdzenie stanu technicznego czy można bezpiecznie dojechać i dalej w trasę. Większość przeleciała spokojnie aż do Jasenic, widoczki zrobiły swoje, musiałem delikatnie zwolnić aby popodziwiać. Dalej sobie spokojnie 90km/h leciałem. Dojechałem na miejsce, szybki telefon do rolnika, ustalenie co i jak i półgodzinne czekanie na niego. Rozładunek, panienki były w dobrym stanie, rolnik zadowolony. Coś wspominał o dłuższej współpracy ale to się zobaczy jak często by były ładunki do niego i jaka płaca Później był już powrót, więcej nie będę pisał bo nie ma w sumie po co bo droga prawie ta sama więc jedynie pozostał czas na foteczki. Jedynie wspomnę, że na bazę wróciłem w sobotę o porannych godzinach gdzie stykneliśmy się z Dawidem, którym wracał od dealera z nowym Mańkiem.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.