Siemka! Zakupiłem sobie starą, poczciwą 124l ze względu na to, że dostałem propozycje ładunków typowo pod lorkę. Czemu taka ,,stara" Scania? Bo jak nie pyknie to taką będzie łatwiej się pozbyć No i też dojazd do rolników jest czasem ciężki więc jak coś się zepsuje to mniej kieszeń będzie bolała. Scania wcześniej latała pod wywrotką i stąd ten czerwony zderzak, no bywa.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Czwartek
Wstałem rano o jakiejś 8, sprawdziłem telefon i cisza, więc nie tracąc czasu ogarnąłem się, zrobiłem jajecznicę z kiełbasą na śniadanie i poszedłem posprzątać sobie Scanie, lepsze to niż siedzenie Pomyłem wszystkie lusterka i okna. Podczas wycierania deski dostałem SMSa o pilnym ładunku. Miałem ładować się w pewnym warsztacie przeznaczonym do maszyn rolniczych w Koszalinie. Pewien farmer nie mógł się już doczekać swojego traktora. Daleko nie miałem bo byłem w okolicach Koszalina, więc po chwili byłem na miejscu. Podjechałem, podskoczyłem do biura, pogadanki cacanki, podstawiłem się no i wziąłem się za załadunek. Wpierw rozłożyłem najazdy i wjechałem Mercedesem na naczepę, spiąłem go i był gotowy. Drugi etap potrzebował innej maszyny, ponieważ coś musiało załadować łyżkę na naczepę. Klient zapomniał o tym i trzeba było coś ogarnąć. Mechanik zadzwonił po znajomego żeby podjechał czymś co może po prostu podczepić łyżkę bo dla nas dwóch była za ciężka. No i po chwili łyżka była na miejscu, zarzuciłem coś tam operatorowi po uzgodnieniu z klientem no i jedyne co mi zostało to zabezpieczyć i ruszyć w trasę. Jechałem do Litwinek więc większość drogi wiodła przez drogi krajowe, jak ja się za nimi stęskniłem. Spokojna jazda 70/80 km/h i jakoś się jechało, zero pośpiechu bo i tak wiedziałem, że na jednego strzała nie dojadę. Trochę bardziej muszę się łamać bo po prostu dłuższa jest ta naczepa od standardowej i czasem można się zapomnieć. No i po 4 godzinkach jazdy zrobiłem sobie przerwę, szybka 45 podczas, której wypiłem kawę i coś przekąsiłem. Zdążyłem jeszcze zadzwonić do klienta o której mniej więcej będę na miejscu, dogadałem się i stwierdził, że jak będę w okolicy to mam przedzwonić do niego. Po jakiś 20 minutach doleciałem do miejsca, przedzwoniłem do klienta no i ładnie mnie poprowadził do miejsca. Szybko rozładowaliśmy, klient zadowolony a ja śmignąłem na drugi załadunek bo w międzyczasie spedytor coś mi znalazł. Były to trzy Buhrery dla rolnika. Podjechałem do miejsca, załadowaliśmy, schowałem kluczyki w bezpieczne miejsce i w kimono

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Piątek

Po wyspaniu się nie zostało mi nic innego jak wyszykować się i zacząć nabijać kilometry, samo się nie zarobi. O dziwo mimo tylu lat materac nie jest w najgorszym stanie, w miarę wygodnie się spało. Ja wiem, że tutaj można zaginać czasoprzestrzeń ale to nie dla mnie, nie chcę mieć później jakiś niepotrzebnych problemów. Moje miejsce docelowe to Gorzów Wielkopolski, więc nawet nie miałem szans dojechać w 4,5 godziny. Zaplanowałem sobie trasę tak abym mógł na spokojnie znaleźć miejsce. Droga szybko minęła, nic ciekawego się nie działo, więc nie mam nawet co opisywać. Powtórka z wczoraj, znowu telefon do farmera żeby dotrzeć bo droga, którą mnie prowadziło raczej nie zbyt nadawała się na mój zestaw. Stanąłem obok jakiegoś domu i musiałem czekać jakieś 15 minut aż klient dojedzie. Pojechaliśmy trochę na około, wąską drogą ale co prawda w lepszym stanie niż tamta. Pod koniec była już normalna droga, więc wbiłem się na chwilę pod prąd i cofnąłem do uliczki wjazdowej bo na posesji nie było jak zawrócić. Wyładowałem się, pieniądze zarobione no i jedyne co mi zostało to czekać na kolejny załadunek

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.