No i nadszedł ten czas ,żeby pożegnać się z DAF'em, będę mile wspominał wszystkie przejechane nim kilometry ale trzeba w końcu przejść na coś nowszego, znacznie nowszego. A więc od dnia dzisiejszego będę poruszał się zestawem ,którym przedtem jeździł sam prezes firmy, a jest to Scania serii S z 730-sto konnym silnikiem V8 podpiętą pod naczepę do transportu żywych zwierząt



Bez zbędnego owijania w bawełnę od razu przejdę do opisania pierwszej mojej trasy właśnie tym zestawem. W takim razie zapraszam!

Poniedziałek: Po odebraniu papierów i kluczyków zestawu z bazy oraz wpakowania do niego swoich rzeczy udałem się na pierwszy załadunek. O godzinie 5:00 wyjechałem z Łukowa do miejsca załadunku i udałem się do miejsca załadunku



O godzinie 5:46 byłem już na miejscu ,a dokładnie w gospodarstwie rolnym w Żelkowie pod Siedlcami. Chwilę po godzinie 6:00 ustawiony byłem już w wyznaczone miejsce po czym ładowałem byki mięsne ,które miały trafić do zakładów mięsnych ANIMEX w Szczecinie. Po załatwieniu papierów oraz poinformowaniu spedytora o załadowanym ładunku udałem się do Szczecina
Późnym wieczorem byłem już na miejscu gdzie beż żadnych problemów ładunek został bezpiecznie rozładowany, no nic - papiery oddane ,a ja idę spać bo rano dalej na kolejny załadunek!

Wtorek: O godzinie 5:00 udałem się na załadunek cielaków w Billum pod Esbjergiem. Po siedmiu godzinach jazdy byłem już na miejscu oraz czekałem na załadunek, po niespełna godzinie byłem już gotowy do jazdy, a więc papiery załatwione, spedytor poinformowany to jazda na Křepice, do gospodarstwa rolnego pod Brnem w Czechach



Środa: Przed południem dojechałem na miejsce rozładunku, ustawiłem się w wyznaczone miejsce, tylnie drzwi otwarte to można przystąpić do rozładunku



Bez żadnego czekania udałem się na kolejny załadunek tym razem do miejscowości Blažovice, również na terenie Czech do gospodarstwa Bonagro gdzie ładowałem prosiaki ,które miały trafić do gospodarstwa rolnego w Saulgozi pod Rygą na Łotwie. No to w drogę!



Czwartek: W godzinach przed południowych prosiaki zawitały na gospodarstwie rolnym na Łotwie, po ustawieniu się w wyznaczonym miejscu oraz po załatwieniu papierów przyszedł czas na rozładunek. Godzina minęła to i rozładunek minął bez żadnych komplikacji. No to można odbyć znowu obowiązkową pauze i czekać na kolejne informacje od spedytora



Piątek: Rano dostałem informację o kolejnym załadunku ,który miał miejsce na Łotwie w miejscowości Pukiai obok Poniewieża na małe gospodarstwo, gdzie ładowałem trzodę chlewną na ubój do Zakładów Mięsnych w Łukowie. Papiery załatwione, spedytor poinformowany to jazda



Granica przejechana to ino zostały ostanie kilometry do zrzutki i oczywiście do weekend'u!



Sobota: Popołudniu byłem już rozładowany, to i bez żadnego czekania od razu udałem się na bazę gdzie można było posprzątać zestaw i zacząć weekend! Szerokości!