eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST
InterFarm Transport - Wersja do druku

+- eTrucks.pl • Od 16 lat najlepsze forum z modami do ETS1, GTS, ETS2, ATS, ST (http://etrucks.pl)
+-- Dział: Euro Truck Simulator 2
(/forum-288.html)
+--- Dział: Virtual Spedition (/forum-228.html)
+---- Dział: Prezentacje VS-ek (/forum-192.html)
+---- Wątek: InterFarm Transport (/thread-46714.html)



RE: InterFarm Transport - Maseł - 28/05/2018 09:49 PM

Zdjęcia, relacja i zestaw zasługują na wielkiego plusa Wink 10/10


RE: InterFarm Transport - Michal_Z_gno - 28/05/2018 11:15 PM

Widać zaangażowanie więc to musi owocować dobrej jakości relacją 10/10


RE: InterFarm Transport - kazan1234 - 29/05/2018 02:52 PM

(28/05/2018 09:24 PM)dawidolek123 napisał(a):  Zestaw i prezentacja na mega wielki plus, ale troche współczuje TGA tyle kilometrów Big Grin

Te starsze to pojeżdżą więcej niż te nowe Big Grin


RE: InterFarm Transport - Paweł - 29/05/2018 04:01 PM

Lewym Lewym Uporczywie Tongue
Pięknie jest!


RE: InterFarm Transport - Owca - 29/05/2018 04:55 PM

Relacja jak i zdjęcia na wysokim poziomie 10/10 Tongue


RE: InterFarm Transport - WeiserPL - 29/05/2018 08:52 PM

No dobra. Widzę, że temat cieszy się powodzeniem to czas na relację ode mnie, bo w czwartek wróciłem na bazę z trasy na GB, a w jeszcze poprzedni piątek wyjeżdżałem, więc wypada wrzucić coś Big Grin





Image

Łuków-Cross Hands-St.Helens
Piątek-Wtorek

Piątek:
Już na powrocie z Holandii dowiedziałem się od spedytora, że jak wrócę na bazę w czwartek to niestety od razu muszę wyjechać następnego dnia na Anglię, a w sumie to już chyba Walia w okolice Swansei, bo chcą mieć towar na poniedziałek lub ewentualnie wtorek. No dobra, trudno, czasami tak bywa. Na szczęście za to załadunek miałem o 11:30 w naszym mieście, czyli na Zakładach Mięsnych Łuków. Od razu mnie wzięli pod rampę. Załadowali mi 16 ton mięsa i miałem z nim jechać dokładnie do miejscowości Cross Hands w Walii do firmy Dawn Meats. Oni chyba pakują te mięso oraz rozsyłają po Wielkiej Brytanii z tego co się dowiedziałem od magazynierów. Wiadomo taki towar, że nie szło im za szybko, ale o 13 w sumie byłem gotowy do jazdy razem z papierami w kabinie. Trochę czasu muszę powiedzieć nie byłem na Wyspach. Trzeba będzie przyzwyczaić się do lewostronnego ruchu Tongue Tym razem pojechałem najpierw DK63 na Siedlce, żeby wbić się na dwójkę do Mińska. Tam na ulubioną DK50. Ruch jak to zwykle duży w obie strony. Niestety przede mną trafił się zestaw z Primum i jechał 75-80. Tam średnio jest jak wyprzedzić, zatem tak musiałem wytrzymać. Od tej strony w Kołbieli prawie nie było korka. Za to od Grójca i Wawy masakra standardowo. Na moście w Górze Kalwarii teraz te roboty, ale z mojej strony ponownie bez tragedii. Później już do Wiskitek szło w porządku. Wbiłem się na A2 to mogłem trochę nadrobić straconego czasu. Nie ma z drugiej strony co narzekać, bo przez Warszawę pewnie byłoby gorzej. Teraz tylko kierunek Świecko. Za bramkami w Strykowie stanąłem na pauzę 45 minut na MOP Ciosny. Odgrzałem sobie zupę na obiad. Na szybko pozmywałem, sprawdziłem czy agregat tak jak miał być na 0 stopni jest ustawiony. Wszystko git, więc można jechać dalej. Do Wrześni ciągnąłem cały czas A2, 90 na tempomacie. Potem na DK92 i S5 znowu do A2. Objechałem Poznań klasycznie i na DK92 w stronę Pniew. Z zachodu jeden za drugim szły duże, a ja dopiero wyjeżdżam Wink Tak koło 23 dojechałem na 11h pauzy na Nevadę Center. Do spania, żeby przygotować się na przejazd przez Niemcy.

Image

Image

Image

Image

Image

Sobota:
Achh sobota...Weekendy w domu to bym sobie spał do 11 w domu. A tak 9 pobudka i o 10 trzeba już ruszać Sad Tą DK92 dojechałem do Rzepina, gdzie wleciałem na A2 w stronę granicy. Dzisiaj czysto jeśli chodzi o wszelkie inspekcje, w obie strony. Na szczęście na odcinku zakazu na A12 nikt przede mną nie leciał zamulający. Michendorf ze względu na sobotę w moją stronę spoko przeszedł. Potem A2 w stronę Zagłębia Ruhry. Tempomat na odcięcie ustawiony i przy muzyce house oraz techno można lecieć. Ciekaw byłem co dzisiaj szwaby wywiną na tej drodze Big Grin Na szczęście szło wszystko spoko o dziwo. W okolicach Brunszwiku zjechałem na Shella na pauzę 45-minutową. Po niej musiałem deptać ile wlezie, żeby długą 24h kręcić już w Holandii i z niedzieli na poniedziałek już jechać przez Eurotunnel do Anglii. Zagłębie też dobrze szło. W sumie dalej nic ciekawego się nie działo. Leciałem na granicę D-NL w Venlo. Finalnie ta długa pauza wyszła mi chwilę za Eindhoven na stacji Esso. Okazało się, że obok w Mercedesie MP4 z belgijskiej firmy stał kierowca z Polski. Do tego dołączył inny z Francepolu z Zielonej Góry i spędziliśmy miły wieczór przy wszelkich trunkach Cool

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image[/url]

Niedziela/Poniedziałek:
W niedzielę porządnie się wyspałem. Później koło 16 zrobiliśmy sobie obiad w postaci grilla. Kolega z Francepola ruszał ze mną o 21, a drugi z belgijskiej firmy jeszcze został do rana. Pożegnaliśmy się i trzeba lecieć. Minęliśmy Antwerpię. Ruch ciężarówek był spory, ponieważ wszyscy chcieli w te dwie godziny między 22 a 24 dolecieć do portów w Calais czy Dunkierce, żeby przebić się na Wyspy, bo w poniedziałek był kolejny zakaz we Francji ze względu na Zielone Świątki. Nam gadka na CB się nie urywała, aż do Gandawy, gdzie się rozstaliśmy-on poleciał w dół na Lille, a ja natomiast w górę A16 w stronę Calais. Jeszcze na szybko koło Dunkierki stanąłem na pauzę 45 minut po 3h jazdy, żeby iść później na dychę. Nie stałem sam i żadni imigranci się nie pojawili. Uff... Wybrałem pociąg zamiast portu. Tzn w sumie szef tak stwierdził, że będzie lepiej. Co prawda byłem tam już o 1:40, a wyjeżdżał dopiero o 3. Stanąłem na parking i czekanie. Wreszcie wjazd. Podróż bez wyjazdu zajęła mi jakieś 35 minut. W sumie spoko. Mało widać, ale spoko Smile Postanowiłem w Ashford zjechać z autostrady i jechać dołem wzdłuż wybrzeża A27 mijając Brighton, Worthing itd. W międzyczasie zjechałem gdzieś na pauzę 45 minut i zostały mi już 4 godziny jazdy. Wiedziałem, że już dzisiaj nie dolecę. Trudno, szybciej się nie dało. Za Southampton skończyła się autostrada, ponieważ musiałem zjechać na zwykłą drogę A36. Jechałem sobie przez pola między koronami drzew. Ze względu na poranne godziny szczytu ruch nie był mały. Miejscami trochę wąsko, ale ogólnie ok. Od Bath A46 do M4. Z powrotem autostrada. Zaczął wzywać tachograf na długą pauzę, więc koło Bristolu tak też zrobiłem. 9 godzin się kręci.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Poniedziałek/Wtorek:
Z tej stacji miałem podlotu jakieś 2 godzinki, więc pomyślałem, że spoko, bo będę o w miarę normalnej godzinie, a następnego dnia rano już będę mógł się załadować koło Liverpoolu. Ale oczywiście nic z tego. Musiało się coś spierdo*ić. Na obwodnicy Newport tak dosyć świeżo przede mną wypadek ciężarówki z dwoma osobówkami. Zablokowane i czekanie na służby. Zajęło to wszystko zanim puścili normalnie jakieś niecałe 2 godziny. Nie wiem jak to się stało, ale z tego co jakiś polski kierowca mówił, który był świadkiem, że osobówka z lewego pasa zajechała droge tej na środkowym i uderzyła ją tak, że ta druga odbiła się pod naczepę tego zestawu. Bardzo słabo to wyglądało. Swansea ominięta M4 i ostatnia prosta A48 pod ten zakład. Na szczęście pracowali nocki. Przeprosiłem za spóźnienie (perfect english wiadomo Cool ). A że czekali pilnie na ten towar to od razu pod rampę i rozładunek. Zajęło im to tak jak tym na załadunku z 1h30. W tym czasie wykręciłem krótką pauzę. 1 w nocy, nie ma co czekać, trzeba lecieć na załadunek mebli koło Liverpoolu, a dokładnie w magazynie w St.Helens. Kawałek lokalnymi do A40 w stronę Chester. Pomimo nocy, ruch nie był taki mały. Trochę to utrudniało mi jazdę, bo zwykła "landówka", czasami wąsko, więc przy mijankach z zestawami trzeba było uważać. Później gdy zaczęło świtać przybyła klasyczna angielska pogoda, czyli deszcz. Od razu gorzej się jechało. W końcu dojechałem do autostrady. Kawałek A55, a potem M56 do parkingu Elton na długą pauzę. 9 godzin trzeba wykorzystać, bo czekają tam pewnie z niecierpliwością. Po pauzie dojechałem na załadunek w jakąś godzinę. Magazyn Oak Furniture nie był szczerze pierwszej młodości. Załadowałem się tam meblami na Saint Petersburg i w tym miejscu kończę swoją relację. Z powrotu nie ma co wstawiać, bo oprócz tego, że przez Anglię leciałem autostradami na Birmingham, ringiem Londynu do portu Dover to nic się nie zmieniło, jak w tą stronę. Tak jak we wstępie wspomniałem, w czwartek wróciłem na bazę, a wczoraj rano Wawrzyn poleciał wyjątkowo moim Volvo to rozładować na Rosję. Ja z powodów osobistych nie mogłem tam wyjechać. W tym tygodniu jedynie bliska trasa, ale to w następnej relacji. Ciao!

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image



RE: InterFarm Transport - Trucker16 - 29/05/2018 09:06 PM

Za Kękę zawszeOk Foty robią 10/10


RE: InterFarm Transport - Vojtaz125 - 30/05/2018 11:56 AM

Tekst robi wszystko Adam! Zajebista robota jak zawsze Big Grin


RE: InterFarm Transport - Lanker - 30/05/2018 12:46 PM

Git produkcja Big Grin


RE: InterFarm Transport - Wawrzyn5252 - 01/06/2018 10:27 AM

Zamieniliśmy się autami z Adamem. On poleciał na jakiś szybki kurs moim volvem, a ja pojechałem rozładować meble z Anglii pod Petersburgiem w Rosji, z którymi Adam wrócił.





Image

Łuków-->Gorelovo

Poniedziałek

Postanowiłem wyjechać o 8 rano w poniedziałek. Po drodze musiałem zajechać do urzędu celnego w Białymstoku, aby oclić ładunek. Standardowo poleciałem DK63 do Siedlc, a następnie odbiłem na DK2 w stronę Białorusi, aby później w Międzyrzecu Podlaskim zjechać na DK19, którą doleciałem aż do samego urzędu celnego. Wpadłem tam jak rambo, poszedłem do biura po papiery itp. Generalnie po około 1,5 godzinie byłem gotowy do wyjazdu. Udałem się DK8 do Augustowa, gdzie lekko się przykorkowało. Standardowo dojechałem na 4 i pół godziny na Budzisko, gdzie wykręciłem krótką pauzę, na której opierdzieliłem sobie obiadek w barze oraz zakupiłem winietę na poniedziałek. Cel też standardowy, aby opierdzielić Litwę na strzała, aby nie robić tam pauzy. Za Kownem w stronę Poniewieża lekko się zakorkowało przez roboty drogowe. Na obwodnicy Poniewieża też korek, przez co doleciałem na 4,30 tylko do granicy LT-LV gdzie wykręciłem 11stkę. Zjadłem kolacyjkę, wykąpałem się i na dobranoc film załączyłem i poleciałem w kimę. W nocy było tak gorąco, że no musiałem przepalać auto, aby klimę odpalić bo szło się ugotować.

Image

Image

Image

Image

Wtorek

Wyjechałem parę minut po 4, zjadłem śniadanie, pozmywałem naczynia, umyłem zęby i ogień! Pogoda była super, piękny wschód słońca mi towarzyszył przy jeździe, tak samo jak szmitek, którego włączyłem wcześniej Tongue Poleciałem A7 w kierunku Rygi, a następnie objechałem stolicę, tak aby wylecieć na A2 w stronę Pskowa. Kilka kilometrów dalej zjechałem na A3 w stronę Estonii bo właśnie tamtędy chciałem polecieć, aby nie jeździć po tych rozwalonych, rosyjskich drogach. Doleciałem na 4 godziny do Valgi, gdzie stanąłem na 45tkę. Kupiłem winietę na Estonię, coś przegryzłem, szybka toaleta i pojechałem dalej. Celem było odprawienie się na granicy EST-RUS i przekroczenie rosyjskiej granicy. Z racji tego, że planowo miałem tam być jakoś po południu to miałem nadzieję, że szybko pójdzie. No ale najpierw trzeba było opierdzielić Estonię. Leciałem E264 cały czas, aż do Johvi. Po drodze mijałem jezioro, na które były piękne widoki. Tam odbiłem na E20 i poleciałem prosto w stronę granicy. Szefu zabookował mnie w urzędzie, także na granicy kierunek lewy i ogień lewym pasem. Parę aut stało przede mną w kolejce na wagę. Postałem tam jakieś 20 minut i przyszła kolej na mnie. Następnie wjechałem na sektor B, wziąłem wszystkie papiery i poszedłem do biura odprawić się. Poczekałem aż moje rejestracje pokażą się monitorze jakieś 10 minut i podszedłem do okienka, tam dałem papiery, oni coś tam podbili itd. i ostatecznie kazali wyjeżdżać z terminalu estońskiego. Na szlabanie oddałem im jakieś papierki i podjechałem na terminal rosyjski. Tam na dzień dobry celnik sprawdził mi paszport, dowody i dał mi kartę emigracyjną do wypełnienia. Pojechałem do miejsca gdzie robią wstępną odprawę, następnie na wagę znowu i stanąłem na terminalu już rosyjskim. Poszedłem do biura, tam taka sama procedura co wcześniej. Już zadowolony byłem, że opierdzieliłem odprawę w 3 godziny ale tu niespodzianka, ponieważ celnik wysłał mnie na rentgen. No i tutaj się zaczęło ponieważ jak zobaczyłem kolejkę do kontroli to się za głowę złapałem. W tej kolejeczce postałem sobie następne 3 godziny, oczywiście jeszcze celnik musiał w łapę dostać parę euro, bo tak to by mnie tak prędko nie puścił. Czas jazdy wyciągniety już miałem na maxa, dlatego musiałem stanąć na pierwszym parkingu. Do Gorelova miałem około 150 kilometrów. Chciałem wykręcić 9tkę, ale jak zobaczyłem o której wstałbym, a od której jest otwarta tamożnia to po prostu się nie opłacało bo stałbym 2 godziny pod płotem czekając na otwarcie. Trochę rajek już było zajętych, dlatego stanąłem "na dupach". Poszedłem się wykąpać jak człowiek, standardowo zjadłem coś, pomyłem naczynia, ostatnio miałem ochotę na obejrzenie star warsów, dlatego też sobie akurat wtedy je włączyłem.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Środa

Cel na środę był jasny, rozładować i może załadować powrót i podlecieć trochę, może przeprawić się. Wstałem po 7 i poleciałem do tamożni w Petersburgu. Tam odstałem jakieś 1,5 godziny czekając na papierki itd. Podjechałem parę kilometrów pod firmę, która trudno było nie znaleźć przez znaki oraz bilboardy. Poszedłem do biura, dałem numer referencyjny. Miła Pani powiedziała, że po tym jak wyjedzie szary DAF spod rampy to mam podjechać pod tą samą rampę. Jak powiedziała, tak zrobiłem, przycupnęłem pod płotem i czekałem i czekałem. Godzina dłużyła się w nieskończoność. I wyjechał, miejsca na manewry mało także trochę się męczyłem z podjazdem pod rampę. Rozładowałem się po jakichś 2 godzinach no i poleciałem na parking, który był oddalony o kilka kilometrów. Nie miałem żadnego infa od spedytora o powrocie ale poczekałem godzinę i już miałem nagrany powrót Big Grin

Image

Image

Image

Image