Hej Hej

Zaległa relacja z trasy na Berlin z oknami i powrocik na pusto.
Jak zawszę standardowo sms ze zleceniem, załadunek na Alsecco okien na stojakach w kółku. Pasowało jak najbardziej bo powrót lekki ze stojakami. Spakowałem torbę z jedzeniem pod pachę zgrzewka wody i do Dafa. Nabił powietrza i wystartowałem na firmę. Po wjeździe na kanale 10 powiedzieli że załadunek pod 1 rampą więc cofnąłem i akurat przejrzałem opony czy wszystko w porządku. Poszedłem na magazyn i mogłem już pospinać okna a papiery się szykowały przez ten czas. Jak odjechałem z rampy i założyłem plombę to papiery były już do odbioru . Odjechałem na portiernie sprawdzili czy nr się zgadza z dokumentami i mogłem jechać w Stronę Berlina . Paliwa na styk więc stwierdziłem że zatankuje na powrocie. Droga przebiegła spokojnie , do granicy i na Berlin starą trasą. Dojechałem pod wskazany adres na budowę , okna rozładowali i wstawili puste stojaki na wymianę. Powrót praktycznie przebiegł tak samo oprócz tego że wyszło tankowanie. Zjechałem na miejsce i rozładowałem stojaki po czym udałem się do domu i tak czekam za kolejnym zleceniem oby też w kółku.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Siema

Nysa (PL) ---> Szekesfehervar (H)
W końcu, po pół roku uporałem się z podnoszą osią. W końcu ogarnąłem co trzeba. W końcu jest tyle kilometrów na pusto, bądź lekko. Oszczędności same pchają się do portfela. Załadowałem się w końcu ręcznikami papierowymi na Węgry. Dlaczego w końcu? Bo oczekiwałem na załadunek blisko 6h. Na szczęście zostawiłem auto i wróciłem do domu. Po załadunku z czystym tacho wyruszyłem w trasę. Wieki mnie nie było na Węgrzech. Nie wykupowałem urządzenia, tylko wziąłem bilet jak w Niemczech. Firma to mały sklepik, więc stanąłem niedaleko tartaku i poszedłem spać.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.