Dzisiaj wrzucam luźne zdjęcia, jednak wynagrodzę to obszerną relacją

(17/01/2019 03:53 PM)Brayoo napisał(a):  Fajne foteczki Może jakaś zima wleci u ciebe ?

Sobota - 12.01.2019r

Po sprowadzeniu zestawów na bazę, zaczęliśmy je oglądać po raz kolejny, oraz dostosowywać do tras. Z Mateuszem, który przyjechał na bazę, poukładałem pasy i włożyłem maty antypoślizgowe do paleciar. Kronki było ogarniętę. Teraz musieliśmy poczekać czym Dawid przyjedzie, ponieważ zabrał ze sobą nasze nowe VOLVO pod swój dom, aby sąsiedzi widzieli, że u dziada nie pracuje . Gdy ogarnięliśmy zestawy przyszedł czas na zamontowanie dwóch figurek Michelin, na dachu mojej ciężarówki, figurki zakupiłem ze względu na jubileusz ,,2 milonów kilometrów". Przyjechał również fotograf, który zrobił sesję naszym zestawom. Po zrobieniu elektryki, pojechaliśmy do restauracji, aby porządnie zjeść. Tam też postanowiliśmy, że na wiosnę przeniesiemy siedzibę firmy w inną część Jabłonki, a dokładniej do Jabłonki-Bory, gdzie mamy już zakupioną działkę przy drodze E77.

Środa - 16.01.2019

Rolnik obudził mnie o 5:30 i kazał wjechać pod zbiornik, podłączyłem się pod zbiornik i zacząłem załadunek mleka, które trafić miało do Spółdzielni Mleczarskiej "MLEKPOL" GRAJEWO. Po godznie 7:30 byłem już na drodzę. Włączyłem sobie składankę z YT i leciało się o wiele lepiej . Chwilę przed Radomiem, jakiś cymbał wychamował mnie pod górę, lecz karma do niego wróciła i policja ściągnęła go 5 km później i skończyło się cwaniakowanie na drodze . Cała droga do Warszawy była przyjemna, lecz mój brzuch domagał się posiłku. Zjechałem, więc na serwis MAN'a w Wolnicy i tam zaparkowałem, włączyłem pauzę na tachografie i w czasie 45' zdążyłem zjeść obiad, który zrobiła dla mnie dziewczyna. Chwilę przed 13 wyruszyłem dalej. Do celu zostało mi ponad 200 km, więc musiałem ścisnąć poślady i jechać z pełną petą na rozładunek. Podczas jazdy mijaliśmy się z Matueszem, który wracał z Litwy. Firma pracowała do 15:30, jednak zadzwoniłem do Mlekpola, czy nie poczekają na mnie do 16, aby się zrzucił. Pani z którą rozmawiałem, obiecałą tym się zająć. Kilka korków po drodze, jednak udało mi się dojechać i zdjąć mleko. Po rozładunku poleciałem do biura z papierami i pojechałem na myjnię, którą ogarnął mi już Adam. Po umyciu beczki, zjechałem na parking Orlen, aby umyć się i porządnie się wyspać. Kolejny załadunek mam w Ogrodnikach/k.Białegostoku.