Reims [F] -> Bordeaux [F]

Środa

Była godzina 10:00 gdy załadowałem się w Reims. Załadowali 22 tony, lecz nie wiem dokładnie czego najważniejsze, że z rampy. Ładunku nie musiałem spinać, poszedłem tylko po papiery i 10:15 wyjazd. Wyjazd z firmy jak i z miasta poszedł całkiem spoko, potem jakieś lepsze drogi, autostrady to wiadomo, że luzik. Chwile po 13:20 zacząłem szukać jakiegoś parkingu na zrobienie 45 minut pauzy i tu był problem, bo GPS nic nie pokazywał, ale jechałem z nadzieją, że coś będzie. 4 minuty przed czasem udało zatrzymać się na bramkach, były tam dwie rajki w dodatku puste, a że miałem stać tylko 45 minut to zajechałem. Szybkie jedzonko zrobione, zjedzone i nawet udało się posprzątać. Do celu 564 km, więc i tak nie dam rady, chyba że polecę na 10 godzin, ale to mało prawdopodobne, wyjeżdżam i staram się podlecieć jak najbliżej. Godzina 19:30 około, udało się znaleźć fajny parking przy stacji. Stanąłem sobie wśród innych autek i zacząłem kręcić 9 godzin przerwy. Na początku poszedł wziąć prysznic, wróciłem zjadłem coś, obejrzałem jakiś filmik na youtubie i poszedłem spać.

Czwartek

Rano pobudka i znowu rutyna, szybkie śniadanie z kawką i ogień żeby jak najszybciej rozładować. Zależało mi żeby szybko rozładować i pojechać na rozładunek, bo wtedy może udałoby się przed weekendem rozładować i stać gdzieś na pusto. Chwile po 5:10 zajechałem na stacje żeby zalać potwora przy okazji wziąłem sobie Hot-Doga, do celu 150 km, więc ogień na tłoki. Godzina 8:05 ja stoję pod rampą, po dojechaniu na firmę dostałem rampę numer 2 lecz musiałem poczekać, aż rozładują kolegę, w tym czasie trochę sobie poleżałem, odpocząłem i gitara. Wysłałem też informacje do spedycji i czekam na wiadomość zwrotną, mam nadzieję że zanim wyjadę z firmy będą miał już kolejny ładunek. Potem była szybka akcja, a mianowicie przeładunek i po 10:00 miałem już na sobie ładunek, z którym musiałem lecieć pod Lyon.