Dzisiaj tylko kilka zdjęć z podlotu na załadunek z Bremerhaven do Hamburga.

Bremerhaven [D] ----> Hamburg [D]
Pusto

Po zrzutce opon w Bremerhaven dostałem wiadomość, że mam jechać do Hamburga na załadunek. Myślę sobie, spoko. Ponad 120km podlotu na pusto, przynajmniej coś normę wyrobię. Na szczęście drogi suchutkie, w niektórych miejscach białe od soli. Gdy dojechałem na miejsce, dowiedziałem się, że będzie przeładunek z kontenera na moją naczepę. Zobaczymy co to będzie, mam tylko nadzieję, że nie będę przeważony jak to niekiedy bywa na puchach. Wszystko wyjdzie w praniu. Więcej szczegółów w następnej relacji.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Wtorek
Po przeładunku części samochodowych z kontenera musiałem stawić się na urząd celny, aby oclić te pierdoły. Na szczęście tutaj w Hamburgu idzie to z marszu, nie trzeba było długo czekać. Celnicy jeszcze na placu pozwolili mi wykręcić pauzę, coby nazajutrz z wyzerowanym tachem pojechać. Gdy wyjechałem już na autostradę, zastałem piękne widoki, ale zaraz zrobił się tunel. Jak to szło w tej piosence Andrzeja Rosiewicza: Jechał szybko, było z góry... Na granicy D-DK zrobiłem sobie 15 minut pauzy na śniadanie i szybkie mycie. Tam to dopiero są ciekawe widoczki, dawno tam nie byłem, to sobie na szczęście przypomniałem piękno tej roboty, a nie tylko Ształy u Niemca i Bitte Folgen Na wysokości Vejle zjechałem na landa, popatrzyłem co w trawie piszczy i po kilku kilometrach byłem już na rozładunku. Niestety tam przetrzymali i zeszło jak zeszło. Spedycja działała bardzo sprawnie i chwilę po zrzutce gnałem do Holstebro, około 50km podlotu. Stamtąd zabierałem nawóz do kwiatów do Zwolle do Holandii. Niestety pogoda nie rozpieszczała i przyszło mi rozpinać bok na deszczu. Po załadunku, zapytałem, czy mogę zrobić pauzę na firmie, bo czas pracy się kończył, oczywiście pozwolili, więc ustawiłem się w kącie i kimono.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Środa
Obudziłem się koło 5 rano. Zrobiłem sobie śniadanie, poszedłem do toalety się umyć, obszedłem zestaw i ogień do Holendra. Plan był ambitny - dojechać na strzała na rozładunek. Nie wiele myśląc i jeszcze mniej mogąc, rzuciłem się w beznadziejną pogoń. Jakieś dziady karawaniły kamperami, więc trzeba było je wyruchać. Szczęście nie trwało długo, bo zaraz po przekroczeniu granicy z Niemcami co się stało? STAU! No kto by się spodziewał... Na szczęście to tylko roboty drogowe, nic poważnego i zaraz się rozładowało. Jakiemuś złamasowi na ślimaku z 7 na 1 zepsuło się auto i stał baran z założonymi rękami i patrzył się pod maskę, no ale co zrobić z takimi ludźmi.. Zaraz przed Hamburgiem stanąłem na 45'tkę. Zrobiłem sobie obiad i przeglądnąłem internety. Po wybiciu 47 minut pauzy (zawsze tak robię, coby była pewność) ruszyłem dalej. Gdy zobaczyłem flagę Holandii na granicy od razu morda mi się ucieszyła! WJEŻDŻAM W KRÓLESTWO TUCHOLI, jestem w RAJU! Niestety, lub stety musiałem iść na dychę, bo ten korek dał popalić i musiałem zrobić jeszcze jedną 45'tkę. Na zrzutce byłem jakoś koło 16/17, porozpinałem pasy i kazali się podstawić pod rampę. Teraz kręcę pauzę i czekam co spedycja wymyśli następnego.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.