Siemka!



Peine 31226 [D]---> Poznań 60-415 [PL]
Ładunek: Stal (Teowniki) 23,500kg.

Poprzedniego dnia udało mi się jeszcze podjechać pod hutę? stalownie? przeładownie? Ciężko to nazwać i się połapać co z czym. Po wykręceniu pauzy, czyli coś po godzinie 6 ogarnąłem siebie, zrobiłem kawkę w termos i poszedłem na bramę się zgłosić. Cieciowy powiedział, że jeszcze jakieś 15min. i mogę wjechać. Wróciłem do auta i już przygotowałem wstępnie naczepę do załadunku. 6:30 byłem już na zakładzie i oczekiwałem za jakimś kierownikiem, który ładuje te ajzole. Załadunek trwał raptem 10min. dłużej zakładałem pasy i narożniki niż trwał sam załadunek . Coś po 7 wyjeżdżałem z firmy już z papierami. Z Peine wskoczyłem na naj naj pod słońcem Autostradę nr. 2! Z początku się troszkę korkowała, ale nie było tragedii. W międzyczasie wykonałem pare telefonów i już znalazłem się na ringu Berlina, gdzie również wkomponowałem się w korek na Michendorfie. Ślimaczym tempem przez jakieś 5km. jechałem, kolejna część ringu poszła już gładko. Na A12 standardowo Zolle latały jak szalone . Po przekroczeniu granicy już zaczynałem szukać parkingu ponieważ zbliżała się pauza. Postanowiłem, że dociągnę do Zbąszynka na "makdunalda". Równe 4:30 meldowałem się w rajkach do osobówek... Nie miałem czasu na cyckanie się w rajkę. W maku standardowo zamówiłem czikena i drwala+ mała kawa. Ze Zbąszynka do Poznania był już żabki skok. Obecnie stoję jak widły w gnoju bo jest kolejka.