Małe odświeżenie Scanii Łukasza. Niżej fotka przed oraz po liftingu.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Miała być relacyjka z traski ES-KZ i oto ona

Po dowiezieniu mebli w okolice Bilbao dostałem wiadomość z adresem załadunku. Do momentu odebrania dokumentów z biura wiedziałem tylko że jadę na wschód. W myślach miałem kolejną Moskwę lub Niżny Nowogród, jednak nie sądziłem że wybiorę się aż na kazachstańskie stepy . Niestety na załadunku nie można było robić zdjęć. Natomiast późniejsze widoki zrekompensowały tą niedogodność.

Z powodu wypadku na autostradzie postanowiłem zjechać na troszkę ciaśniejsze drogi ale nie ma tego złego, 3 godziny zaoszczędzone i mogłem pozwiedzać malownicze francuskie wioski.





Dalsza podróż po Francji minęła bardzo przyjemnie. Kolejnym krajem na mojej drodze były Niemcy. Pauza akurat wyszła mi na granicy D-FR w Saarbrücken. Z parkingu wyjechałem wieczorem by uniknąć korków na zagłębiu co mi się udało i reszta podróży po Niemczech przebiegła spokojnie i monotonnie.



W Czechach dopadł mnie deszcz, ale gdy wjechałem do Polski się rozpogodziło.



Po drodze zajechałem na bazę zatankować auto i zrobić weekendową pauzę, a przy okazji Prezes odprawił ładunek. Z bazy wyruszyłem pod nad ranem by wieczorem przekroczyć granicę. Niestety na granicy im się nie śpieszyło i całą noc stałem w kolejce, co spowodowało przedzieranie się przez Mińsk w mało sprzyjających godzinach.



Na granicy BY-RUS nie było już problemów. Dojechałem kawałek za Smoleńsk i zmęczenie dało o sobie znać, więc zatrzymałem się na pauzę, a przy okazji na porządny obiad





Wczesnym rankiem ruszyłem i mijałem kolejne Rosyjskie wioski, w których klimat jest nie do podrobienia.









W jedynym większym mieście do którego nie trzeba było specjalnie zbaczać z drogi by zrobić zakupy to Saratów. Korzystając z okazji uzupełniłem zapasy i ruszyłem dalej.





Za Saratowem Była już prosta droga do granicy RUS-KZ.



Po przejechaniu granicy czas było gnać na rozładunek po którym załadowałem przerzucik na wysoką Norwegię



I to by było na tyle