No cześć!
Przyszła pora na jakąś wrzutkę z tego nędznego Iranu. W sumie całość poszła spoko, ale niestety schodzi z tym sporo czasu, bo aż 28 dni ( w tym przypadku) dlatego doszedłem po cichu do wniosku, że będzie trzeba załatwić jakiegoś turasa, żeby to ciągał. Kasowo wyszło to bardzo fajnie, więc można z tego uskubać dla podwykonawcy, po nowym roku myślę że kogoś sensownego się wynajdzie.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Powrót też bez większych problemów, wiadomo z ADRem idzie to trochę szybciej. Pełna puszka załadowana i lecimy do domu. po drodze kilka kontroli, fajnych widoków i spoko jedzenia. Po zdaniu puszki na terminalu w "Kolbie" ogniem na bazę przepiąć się pod firanę. Wpadła robota na kółko do Estonii, a w między czasie Scania dostała alusy z nowymi oponami, stalówki idą do renowacji i poczekają do lata.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Koło założone, auto umyte no to wio do tej Estonii, pierwsza strona rusztowania, powrót z rynnami które docelowo po nowym roku pojadą na Rumunię.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Wieczorem zrzucone i załadowane. Może zdążymy do nowego roku.

Dzięki wszystkim za ten rok, dziękuję za każdy komentarz, fajnie że coś tu Wam się jeszcze podoba. Wszystkiego dobrego i widzimy się po nowym roku.
Paka!

Witam w nowym roku!
Lekkie opóźnienie posta bo trochę działo, i było się trochę dalej niż normalnie.
Pierwszy noworoczni strzał zaliczyła 590tka która poleciała zrzucić Rumunię, ja natomiast odebrałem stalówki z malowania, ogarnąłem trochę papierów i poleciałem ładować humanitarkę na Ukrainę. Mieszkamy blisko granicy więc prędzej czy później to było nieuniknione. Naczepa załadowana po dach sprzętem medycznym, odprawiona ekspresowo i poszedł na Korczową jak dziki. Kolejki malaryczne w obie strony. Da się odczuć ten niepokój, zrzutka w Kijowie poszła szybko i bez ekscesów, dwa alarmy bombowe i trzeba było się zawijać jak najszybciej. Ale jak widać po tutejszych, oni do tego przywykli.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

A teraz większy news. Nowa naczepa, i w sumie żaden nowy kierunek, bo Kirgistan. Próbujemy swoich sił w transporcie żywych zwierząt. Pierwsza robota podjęta została od niemieckiego "Spedition Hefter" a więc jednej ze sławniejszych firm tego typu. Załadowaliśmy cielaki pod Ulm i obraliśmy kierunek na Kirgiską stolicę - Biszkek. Fajnie było odświeżyć sobie te rejony, ale w sumie mało co się pozmieniało. Granice syfiaste takie jak były, ludzie jebnięci ale to w sumie jak wszędzie. Obecnie rozpoczęliśmy powrót i około godziny 13 wjechaliśmy z powrotem do Kazachstanu.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Coś jeszcze pewnie wpadnie z powrotu, chwila oddechu i lecimy po kolejne zwierzaki.
Pozdro, dzięki że jesteście.