Na dokładkę kolejny DAF!
Nówka z salonu, będę nim jeździć przez chwilę
Moje volvo ładne, ale technicznie różnie z nim bywa "jak nie urok to sraczka" turbina padła tym razem. Aktualnie przebywa na serwisie.

[PL] Biała Podlaska - [NL] Amersfoort - [ENG] Chelmsfort - [PL] Piła - [PL] Biała Podlaska



Dzień I
Zabrałem z bazy naczepę, która była załadowana sklejką na Rosji do Amersfoort w Holandii. Cel na dziś to aby do cyrku na Świecku, ponieważ mam tam agencję celną, niby 24h czynna, ale zobaczymy na miejscu, bo w niej nigdy nie miałem odprawy.









Faktycznie, agencja otwarta całą dobę, zostawiłem dokumenty i 30 euro, po czym usłyszałem "polciasa" Także nawet nie wracałem do auta. Przeglądając filmiki na fb niewiadomo nawet kiedy to zleciało. Zaprowadziłem dokumenty do Niemca, tam to już dosłowna chwila i wróciłem do maszyny spać.


Dzień II
Wstałem, ogarnąłem się i ruszyłem. Teraz cały czas ogień do miejsca rozładunku.











Tacho na styk przed Amersfoort mi zostało. Może to i lepiej, o tej godzinie i tak bym nie miał czego szukać pod firmą, ani miejsca na spanie, ani tym bardziej rozładunku. Na google zobaczyłem, że firma pracuję od 8:00, więc tak pojawię się, może kilka minut wcześniej, żeby nie było zaskoczenia, że już kilku kierowców w kolejce do biura.


Dzień III
Fajnie się złożyło, bo z marszu zostałem wpuszczony na plac i kazano otwierać bok, więc biorę się do roboty i do zoba później.




Teraz na prom do Hoek'a, aby odwiedzić królową.






Po dostaniu się do królowej o tej godzinie jedynie można stanąć i walnąć w kimę.





W tej firmie obok będę się ładować, mają przyjść po mnie jak coś. Idę spać bo nie mam czego tu więcej szukać. Dobrej nocy!


Dzień IV
Załadowałem z rana i rura do Harwich, nie zdążyłem na wcześniejszego DFDSA i jestem pierwszy w kolejce na wjazd, a prom dopiero za 2 godziny.



Przypłynąłem koło wieczora i czeka mnie nocka po Dojczlandzie. Nie robiłem fot bo i tak nocą leciałem jak strzała. Jedyne co miałem w głowie to, żeby ujechać czym bliżej domu.

Dzień V
3:00 Melduję się na Michendorfie, stąd niby juz rzut beretem do kraju, ale pauza musi wyjść.
Po pauzie ruszam dalej, fajnie jakby wrócił jeszcze na weekend do domu.




Rozładowałem, podjechałem kawałek załadować mixa do Kazachstanu, fajny tetris wyszedł. Wyjechałem niewiele za Bydgoszcz i "nie chcem ale muszem" wspomóc się zmiennikiem w tacho. Wracam, co będzie to będzie.






Dzień VI
Koniec wrażeń na ten tydzień, ostatnia prosta do domu.
Jeszcze trzeba z towarem na UC w Białej Podlaskiej, może ja pojadę z tym. No tak czy inaczej to zobaczymy jeszcze co wyjdzie jak się wyśpię!



Dzięki wszystkim za uwagę.