no wytom ja was, rano pobudka cholera... człowiek dawno nie wstawał tak rano ALE TRANSPORT TO NIE JE BAJKA!.. no i tego... zabrałem szmyta z coolmaru w Międzyrzecu i gaz gaz do stolicy




Zajeżdżam na fyrme w warszawce i na dzień dobry pytanie "Może napije się pan wódeczki?" Pach pach pach rampa numer 1 i działamy, 40 minutek i poładowane, papiery wsio jest, i na DTA do Białej Podlaskiej (ale tam też szybko) tera największy problem to granica, popytałem tych łebków na CB szto tam to gadajo ze 8 dni rozumieta to?!!??! Nie ni ma co się pierdzielic i ogień prawie pod sam terminal,(coś niecoś potrafię) prosiłem LLUlka złotozębnego żeby wpuścił, zawsze to porobione kilkadziesiąt kilometrów, dostał na piwko za fatygę, bo to tera jakieś niporozumienie z to granico. No najgorzej u Polaka jak zwykle, ale jako tako przeszli. W Brześciu się dotankował i dalej jazda.










U ruska 30 minut i gotowe, da się? da się! ale w Białorusi.... z 150 dolarów zostawiłem masakra....






W Jarcewie na zapraweczce z 1000 wlałem w kotły i do chłodni jak co i lecę dalej na tamożnie, bardzo dobrze bo w Moskwie tamożnia i rozładunek ale nie ma jeszcze adresu rozgruzki




Zajechał koło 3:30 na urząd, pośpię do otwarcia i lecę z papierami bo to nie ma co stać tutaj.
Zaniosłem, kanał na cb ustawiłem a w obiad wołajo ze gotowe
adres, wsio dostałem, "fajnie " 15km dojazdu bliżej centrum Moskwy




no i cho... rozgruzony i wracam pusty do domu, dobrze pierwszy kurs, trochę tam kasy poszło na BY ale mniejsza... si opłaca, no i tak jak mówiłem wcześniej TRANSPORT TO NIE JE BAJKA!.. no dobra dzięki, czymajta się tam cholera jasna!