Witam Dawno nie było mnie tutaj, a to dlatego, że działalność lekko upadła Zostało na 2 padła co by dalekie Niemcy obrobiło... Transport to jednak drogie hobby

Po ogarnięciu wszystkich formalności znów przyszliśmy pod naszą ulubioną spedycje! Janek zadzwonił w sobotę, że ma zlecenie z uniclever w Piotrkowie na poniedziałek rano, grzechem było odmówić... Zapakowałem wszystkie graty do Dafa, pasy, narożniki, klamry, maty do naczepy i czekałem na planowany wyjazd nad ranem w poniedziałek. Narbonna we Francji była naszym celem trasy.




A teraz zapraszam na kilka fotek z trasy.


Około 7:50 byłem na miejscu. Musiałem podejść do drugiej najważniejszej osoby w tej firmie, aby się zarejestrować i dostać pager. Zarejestrowałem się, odebrałem pager i musiałem się zawrócić na parking przed firmą w celu oczekiwania na wezwanie! O dziwo 9:00 i przyszedł czas na mnie, znów do cieciówki, oddałem pagera i dostałem od razu numer rampy. Wszystko sprawnie, 40 minut i załadowane.




Uciekamy w stronę granicy Czeskiej, ale przed tym jeszcze trzeba się dotankować. Kotły 1500 to jest co lać








Mały przeskok do pory nocnej, nie pytajcie czemu i tu bladz coś maszyna nie rabotajet, ale spokojnie... przed granicą niemiecką się jakoś naprawiła










Oj może zaboleć po portfelu... przyczepili się do mnie na bramkach i dobre 20km trzymali się tyłka, aż jednak postanowili odpuścić




No i nadszedł mój wyczekiwany moment Całe są rampy ale wolą prosto do magazynu ściągać... To nic, pomachamy trochę paleciakiem przekładając palety do przodu żeby mógł sobie wózkiem wyciągać. Dzięki za uwagę, a ja zmykam na pauzę i następnie rano ładować przerzuta do Portugalii!