W sobotę wyjechałem w pierwszą trasę w nowym roku. O 6 rano przyjechałem na bazę, sprawdziłem zestaw dookoła, odpaliłem i ruszyłem. Pierwszym celem był załadunek w Siedlcach. Z bazy miałem tam 100 kilometrów. Załadowałem sprzęt AGD, który ma być dostarczony do Plymouth w Anglii. Poszło szybko, więc lekko po 9:00 jechałem już w kierunku Świecka. Na A2 przed Łodzią zostałem uchwycony przez spottera. Do granicy nie dojechałbym w 4,5h, dlatego stanąłem na pauzę 45 min, przy okazji zatankowałem. Tankowanie zajęło 30 min, więc dokręciłem jeszcze 15 już na parkingu żeby nie blokować dystrybutora. Krótko po tym byłem już na granicy w Świecku, korków nie było, więc szedłem na odcięciu. Przed Magdeburgiem stanąłem na pauzę. Następnego dnia po południu przekroczyłem granicę Niemiecko-Belgijską, a wieczorem byłem już na Eurotunelu w Calais.

Tak jak pisałem, dziś dalsza część trasy. Wcześniej zakończyłem na przyjeździe do Calais. Przeprawiłem się pociągiem, o godzinie 18 byłem już w Dover. Musiałem przejść test na koronawirusa, aby móc jechać dalej. Wynik był negatywnym, więc mogłem jechać. Niestety kończył mi się dzienny czas jazdy i udałem sie na stację aby zrobić pauzę.