JarPol - Wersja do druku

Le Havre (Francja) – Algeciras (Hiszpania) – Porto (Portugalia)

Chciałbym z tego miejsca podziękować za ostatnie komentarze pod ostatnią relacją, bardzo mnie mocno motywuje i montuję dzisiaj dłuższą relację dla was. Mam nadzieje że nie zanudzicie się całkowicie.

Środa

Po rozładunku z Polski pojechałem na hotel, stanąć na 45 minut pauzy i przy okazji znaleźć ładunek na transie, ofert było tak dużo że można tylko brać. Zdecydowałem że, wezmę oleje silnikowe do Algeciras i 21 ton na pace niebezpiecznego towaru to było wyzwanie. Na załadunku byłem chwilę po 7 rano i zaczęli mnie ładować na spokojnie, że godzinę później mogłem ruszyć z firmy. Jechało się całkiem spokojnie i jedynie co irytuje to bramki co kilkaset kilometrów które można przeboleć. Mija godzina 16:00, a miałem niecałą godzinę do końca jazdy i trzeba było gdzieś po prostu stanąć. Zjechałem i wbiłem 9-tkę oraz ogarnąłem szamu, wziąłem prysznic i poszedłem spać, bo nocka będzie jechana konkretnie.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Czwartek

Wstałem około 2 nad ranem, zrobiłem jakieś żreć co by człowiek zjadł i pojechałem dalej w stronę Hiszpanii, ruch był w miarę spokojny, za granicą Hiszpanii z Francją była tylko jedna bramka, a potem ruch odbywał się dość normalnie. Do celu miałem jakieś 450 kilometrów i ponad 7 godzin jazdy wiec zatrzymałem się na kolejną 9-tkę na małej stacji benzynowej w południowych obrzeżach Madrytu. Wieczorem około godziny 22:00 ruszyłem dalej w kierunku Algeciras.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Piątek

Na rozładunek pojawiłem się 10 minut po godzinie 5 nad ranem, szybko zrzucili towar i załadowałem się do Portugalii z pustymi beczkami, 10 ton na pace to lekko pójdzie. Dwie godziny ujechałem i już musiałem się zatrzymać w Sewilli na krótkie wakacje w postaci snu. Wieczorem przed godziną 19 wyruszyłem w stronę Porto, sam wyjazd z Sewilli należał do wyzwań, gdyż kierowcy osobówek wygrali prawko w chipsach i szło to dość znośnie. Później szło to z górki, na rondzie w Salamance udałem się w kierunku Portugalii i jazda szła bez żadnego oporu.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Sobota

Czas się kończył niczym struś pędziwiatr, a o godzinie 4 nad ranem zajechałem na firmę i zrzuciłem towar, miałem jeszcze ponad 30 minut do wykorzystania, więc do parkingu dojadę na luzie. Po dojechaniu na miejsce i wykręceniu pauzy będę szukał ładunku powrotnego w stronę kraju, aby jeszcze raz przed majówką strzelić szybkiego strzała na Hiszpanię.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.

Dziękuje za oglądanie, relacja z powrotu do Polski pojawi się niebawem i będzie tak samo długa, jak ta obecnie. A tymczasem dziękuje za przeczytanie i do następnego. Bajo!