Siemano!

Ostatnio troszkę przerwy jednak cały czas z Tatą bujamy się głównie po Niemczech, Holandii i ościennych krajach zresztą to pisałem ostatnio, dlatego też nic nie wrzucałem, bo po co zanudzać Niemieckimi autostradami. Wczoraj trafił mi się kurs na Słowenie, a dokładnie do firmy Sindikat SŽ - Železniško gradbeno podjetje Ljubljana d.d. w Ljubljanie. Do rzeczy we wtorek załadowałem w Lipsku dokładnie w PERI Vertrieb Deutschland GmbH & Co. KG | Niederlassung Leipzig. Godzina 14 z groszami stawiłem się na załadunku, towar już na mnie czekał, ponieważ miałem chwilę spóźnienia. Były tego plusy, bo papiery były już gotowe, chłopaki również gotowi do pracy, więc co ogień. Podjechałem na środek placu firmy tak jak kazali w biurze, rozpinka prawego boku i w między czasie wypisałem sobie CMR'ke i sprawdziłem papiery czy na pewno wszystko w porządku. Niecałe 30' i chłopaki mieli załadowane. Cała naczepa po długości jakiś stalowych płotów, dość cienkich, więc nie było ciężko. Chwilę po godzinie 15 wyjechałem z firmy, parking miałem już upatrzony ok. 280km od firmy, dlatego ze spokojem jechałem, bo było pewne, że zmieszczę się w 4,5' jazdy. Parking oświetlony ze stacją i McDonald'em, także co przykleiłem się na boczku, bo godzina była już za późna żeby znaleźć rajke, szybka kolacyjka i z wielkim leniem przeszedłem się na prysznic. Niedużo snu mi zostało więc wróciłem, poukładałem wszystko w kabinie i do spania. Kolejnego dnia pobudka miała być przed 5' żeby jak najszybciej dolecieć i zrzucić jednak zaspało mi się i wstałem przed 6' szybka poranna toaleta i bez śniadania z samą kawą jazda. Udało się bujnąć ponad 330km i pauza 30' na bardzo malowniczym parkingu, dokładnie Parking lot, 5440 Golling an der Salzach, Austria. Widoki z każdej strony cudowne, przez śniadanie w takich okolicznościach zapomniałem już ze zaspałem i nerwy zeszły. Do rozładunku zostało trochę ponad 200km na spokojnie dojechane i na miejscu niespodzianka. Firma z tego co zobaczyłem mieściła się przy drodze i pierwsza myśl, będziemy ściągać z ulicy. Podstawiłem się tak aby nie przeszkadzać innym i poszedłem zapytać co tu jest grane. Bardzo mała firma całe szczęście z tyłu mieli kawałek miejsca, lecz niestety z ulicy musiałem cofnąć, bo było bardzo ciasno. Plus taki, że chłopaki przytrzymali trochę ruch i na spokojnie wjechałem. Na rozładunku również boczek, powtórka z rozrywki aczkolwiek tempo chłopaków podobne. Po robocie zjechałem na parking również z ciekawymi widokami, tym razem obiad, kawka i czekanie na info od spedycji.

Relacja trochę w innym stylu niż zawsze, trochę bardziej "podrasowana" takie też będę starał wrzucać o ile czas pozwoli i trafi się jakaś ciekawa trasa, bo póki co stali klienci i stałe kierunki. W tej relacji to tyle, widzimy się niedługo.