A tutaj szybka fotka w czasie tankowania na bazie.

A więc tak, siemanko wszystkim. Ostatnio coś przycichła moja aktywność ale było to spowodowane ciekawym kółkiem jakie dostałem w tym wyjeździe ale zaraz sami się przekonacie.



Tak wyglądała moja cała trasa. Wyjazd miał być pierwotnie na 2 tygodnie ale zostałem 3,5 tygodnia. Kilometrów wyszło sporo. Sporo też mogłem zobaczyć i podziwiać ciekawe krajobrazy w Austrii czy Rumunii. Zresztą co ja będę się tutaj rozpisywać, sami zobaczcie.

Na początku wyjazdu dostałem info, że mam stawić się w biurze o 8 bo będzie misja specjalna. Okazało się, że moja naczepa jeszcze była na warsztacie więc spedytorzy wysłali mnie do fabryki mebli podstawić jedną naczepę dla innego kierowcy.



Po podstawieniu naczepy wróciłem na baze. Po zapięciu swojej naczepy pojechałem w to samo miejsce gdzie podstawiałem naczepę aby załadować swoja i wyruszyłem w trasę do Niemiec.


Dalej było tylko ciekawiej po przerzucie na Austrię dostałem zleconko na Hiszpanie. Wszystko układało się super.



I takim sposobem dotarliśmy to najciekawszego momentu w tej trasie. Po rozładowaniu w Hiszpanii dostaje telefon czy nie chciałbym spróbować czegoś innego. Odpowiedziałem od razu, że nie ma problemu. Poczekałem z 20 min i dostałem SMS z informacją, że ładuje towar do Rumunii. Podekscytowany nowym kierunkiem zacząłem załadunek i już nie mogłem doczekać się trasy.

















Po Rumuni dostałem przerzut do Austrii a następnie przeładowałem na tej samej firmie towar i ruszyłem do Wrocławia. Po rozładunku we Wrocławiu zjechałem autem na baze, zatankowałem, odstawiłem auto na warsztat i udałem się na zasłużony urlop.