A więc Wieczek postarał się tak z kursami że aż miło jeździ się zlecenia na strzała, także tego dostałem telefon od niego że mam lecieć 300 km do Cardiff, odpaliłem Scanie i ruszyłem, na miejscu byłem po 3-4 godzinach jazdy, przed załadunkiem opuściłem trzecią oś aż dopiero po tym załadowali mnie, mam z tym jechać do Andory to ustawiłem nawigację i poleciałem, nie było korków na autostradzie więc można było spokojnie podróżować, na stacje zajechałem by wyskoczyć do łazienki i zrobić 15-tkę, do promu elegancko tylko imigrantów cała masa, Syryjczycy chcieli parę funtów a ja tylko miałem korony norweskie i duńskie, na szczęście u mnie było czysto, imigranta nie znaleźli po czym puścili mnie, od Paryża było już zacnie, jechało się nocą nie korkowało się do Tuluzy, bramek nie co chwile jak w Polsce, znajomy z Litwy gadał na radiu że jeździ kobieta Iveco Stralisem na magnesie z drewnem aż po chwili zrobiła bum z osobówką aż na własne oczy widziałem, ciekawe widoki sprawiły mi że mogę zwiedzać egzystencjalne rejony i potem tylko objechać landem do granicy francusko-andorskiej, tak wąsko i niewygodnie że łatwo o stłuczkę, do Andory dotarłem po 13 godzinach jazdy, rozładowali mnie i oczekuje jutro na telefon od Szweda na zlecenie do Finlandii i jutro rura na daleką północ, mówią że lepiej jest jechać przez Litwę ale tam kontroli od groma że aż masakiera, przez Danię i Szwecje, co ciekawe, francuska policja mnie nie złapała, ostatnio kontroli zero więc można powiedzieć że dzień zaliczyłem do udanych
Goście nie widzą linków. Zarejestruj się aby zobaczyć ukrytą treść.
ZAKAZ KOPIOWANIA SKINÓW MODÓW MOJEGO AUTORSTWA NA INNE FORA BEZ MOJEJ ZGODY.
CPU Intel Core i7 2600K @ 3.40GHz Technologia Sandy Bridge 32nm
RAM 16.0GB 2-Kanałowy DDR3 @ 665MHz
Grafika G246HL (1920x1080@60Hz) 4095MBNVIDIA GeForce GTX 970 (MSI)
Płyta Główna Foxconn H67M-S/H67M-V/H67 (CPU 1).
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15/04/2016 06:06 AM przez Darson.)
Andora la Velle (Andora) - Toulouse (Francja) - Mikkeli (Finlandia) - Andora la Velle (Andora) - Mikkeli (Finlandia) - Dwa razy w te same miejsca
Dzisiaj zapraszam was na prawdziwą podróż wszech czasów oraz, jak sami wiecie trafiła się typowa trasa i inne zlecenia, w każdym bądź razie zapraszam do oglądania i czytania tej lektury
Dzień 1 - Wyjazd z Andory i załadunek w Toulouse
Zadzwonił mi szwedzki spedytor, powiedział mi że mam się załadować we Francji, zjadłem obiad, odpaliłem Scanię i wyruszyłem w stronę firmy w celu załadowania towaru, na początku były ostre i kręte zakręty gdzie nie gdyś musiałem zajmować dwa pasy żeby zmieścić się na tym górskim odcinku, po 300 kilometrach udałem się na załadunek po czym odebrałem papiery, sprawdziłem CMR i mogłem spokojnie wyruszyć, same autostrady, przepiękne widoki francuskiego krajobrazu, jechałem spokojnie i bez nerwów, terminy terminami ale jakoś się zbytnio nie przejmowałem, od Belgii było spokojnie aż po same Niemcy i do granicy z Polską zaczeły się bramki i co chwile trzeba było płacić, do Warszawy jechało się nawet w miarę, aż skręciłem na Białystok a następnie odbiłem się na drogę nr 61, potem Suwałki i granicą z Litwą, jechałem wtedy w nocy więc można było jechać nawet i na długich, miasta objechałem aż na Łotwie i Estonii nie było takich korków, aż doleciałem do Tallina a potem prom na Helsinki, po przeprawie promowej ruszyłem dalej i zaraz odbijałem się na Lahti a potem na Koupio, do Mikkeli miałem jakieś 125 kilometrów to bez problemu zajadę na czas, potem odbiłem się w stronę rozładunku i pauza przez weekend, oby tylko planów nie popsuć
Po rozładunku w Mikkeli pisząc do Wieczka mówiąc że załapie nowe zlecenia, i weekend zacznę imprezowo, ale misterny plan poszedł z dymem to dostałem kurs na Andorę z żelkami, no to pojechałem się załadować, sprawdziłem papiery i można jechać w drogę, było spokojnie lecz do Helsinek nie było kontroli, od Estonii aż po Litwę zaczęli polować ostro na kierowców na trasie E67, pewnie to dlatego że na weekendy zjazdy do domów i takie sytuacje, ale nie było tak źle to można było ominąć gdyż te kontrole były w okolicach miast, od Polski aż po Niemcy, Belgię, Francję było całkiem git, bramki nie wkurzały zbyt wiele mimo tych korków, ale spokojnie przebolałem tą trasę, potem poprosiłem Dydka o zlecenia nowe i on mi dał z powrotem na Finlandię i Wieczek dołożył w prezencie w postaci ładunku na Francję, do Andory dotarłem w godzinach porannych, rozładowałem się i oczekuje na kolejne załadunki, zobaczę jak to będzie się prezentowało, ale następnego dnia załaduje ładunek i pogonimy do Fina, mam nadzieje że nie będzie tak ostro, takiego tirowania to ja doświadczyłem i wcale się nie boję nowych wyznań jakie mi oni dają, w każdym razie kręcę pauzę i potem w drogę poznawać nowe miejsca nieznanych krajów
Załadowałem się w tej samej firmie, dostałem papiery i wyruszyłem w drogę, te same góry i widoki, nie zmieniło się praktycznie nic, aż do granicy z Francją tak się męczyłem z górkami, że aż masakra wykręcić, od Francji się jechało elegancko, muzyka grała aż można było spokojnie pomykać, zrobiłem pauzę na granicy z Belgia gdyż musiałem coś zjeść, potem poleciałem dalej, na Litwie nic innego nie ma, przejechałem przez miasto i wcale się tego nie bałem tego że mnie zauważą, do Estonii spokojnie a do Finlandii jeszcze bardzo spontanicznie, zajechałem do Mikkeli, rozładowali mnie, czas najwyższy zjechać na serwis sprawdzić moja maszynę i podbić aktualny przegląd, no i kolejne trasy zwiedzam z pełną parą