Transport Ciężarowy i Mechanika Pojazdowa - Paweł Górny

[WeiserPL]

Ładne fotki!

[DawidK]

Nic dodać, nic ująć

[mixon]

Masz rączkę do fotek

[Marcin1693]

WTOREK/ŚRODA

Poznań - Bremerhaven (Filtry oleju 14t)

Weekend jak każdy przesiedziałem w domu. W poniedziałek wstałem rano o 7:00 i zadzwoniłem do szefa jak wygląda sytuacja. Dowiedziałem się, że na poniedziałek nie ma roboty i Paweł wysłał mnie z powrotem do łóżka. Położyłem się więc ponownie i wstałem ok. 10:00. Krótko po tym jak się przebudziłem zadzwonił Paweł, że załadunek mam we wtorek na godzinę 22:30 do Niemiec. Tak więc poniedziałek również spędziłem z rodziną. We wtorek trzeba było już dłużej pospać żeby być wypoczętym na nocną szychtę Ok. 21:00 wyjechałem z domu na bazę gdzie byłem tuż przed 22:00. Odebrałem kluczyki oraz teczkę z portierni bo biura były już pozamykane. Odpaliłem auto, uzupełniłem lodówkę świeżym jedzeniem wyrzucając stare produkty do kontenera, a chleb zostawiłem dla psów przy kojcu. Auto nabiło mi przez ten czas powietrza więc odstawiłem osobówkę na bok i dokładnie o 22 ruszyłem na załadunek. Ładowałem się Filtrami olejów do samochodów osobowych w firmie zajmującą się dystrybucją części samochodowych. Pod rampą byłem o 22:30. Zaniosłem papiery i od razu zaczęli mnie ładować. Sprawnie im poszło bo o 23:00 byłem już gotowy do wyjazdu. Z Poznania wyjechałem bez problemów bo to już godziny w których rzadko kto wyjeżdża na drogę tym bardziej, że był to środek tygodnia. Wbiłem się na A2 i standardowo kierunek na Świecko. Uwielbiam nocną jazdę w dodatku świst turbiny umilał mi jazdę Po 3 godzinach jazdy zatrzymałem się na MOP-ie pod dystrybutorem w celu nabrania wody w bańki bo wszystko mi się pokończyło. Szybka kawa ze stacji i rura dalej. Tak sobie pomykałem A2-ką, aż do Hannoveru gdzie zjechałem na 7-kę którą jechałem parę kilometrów pod miejscowość Walsrode. Zaczęło robić się już widać. Następnie wmontowałem się na drogę numer 27 i mijając Bremen leciałem nią do samego Bremerhaven. Przed wjazdem do miasta jeszcze szybko odpaliłem laptopa żeby sprawdzić dokładny adres rozładunku. Na firmę wjechałem ok. godziny 8 rano. Zameldowałem się i po odstaniu kilku minut rozpoczął się rozładunek, który trwał znacznie dłużej niż załadunek w Poznaniu Jednak jak polak weźmie się za robotę to nie ma *** we wsi Nie to co na zachodzie. Zeszło im ok. godziny ja przez ten czas podrzemałem trochę na łóżku po czym obudziło mnie pukanie do drzwi. Przyszedł Niemiec grubo po 60 zameldować mi, że auto rozładowane. No tak teraz już wiem dlaczego tyle im to zajęło Odebrałem papiery wysłałem SMSa do spedycji w którym poinformowałem, że jadę na parking wykręcić pauzę bo pod rampą miałem równe 10 minut jazdy do końca czasu. Podjechałem więc na przydrożny parking, wykąpałem się co prawda w misce bo na prysznic z bańki to jeszcze za zimno, zjadłem kawałek chleba po czym zasłoniłem firanki i poszedłem w kimę

ŚRODA c.d.

Bremerhaven - Gorzów Wlkp. (Puste palety 16t)

W środę wstałem ok godziny 17:30. Ogarnąłem się, przemyłem twarz zimną wodą i uszykowałem sobie śniadanie. W międzyczasie dostałem SMSa od spedycji, że mam ładować puste palety o 19 do Gorzowa Wielkopolskiego. Na spokojnie przy śniadaniu obczaiłem w laptopie dokładny adres firmy. O 18:30 odpaliłem maszynę, obszedłem cały zestaw i ruszyłem na załadunek. Na portierni zameldowałem się po czym dostałem informację, że mogę się już podstawiać w miejsce załadunkowe Była to firmy na nabrzeżu zajmująca się głównie przewozami kontenerów przez co załadunek odbywał się od boku. Jak się później dowiedziałem od wózkowego, który był Polakiem to te palety miała odebrać firma zajmująca się właśnie transportem kontenerów w to miejsce lecz z powodu braku auta z ich strony ładunek był wystawiony na giełdę i trafił on na mnie Wiozłem to do magazynów logistycznych w Gorzowie gdzie dana firma będzie musiała ten towar odebrać. Załadunek poszedł sprawnie. Wózkowy był bardzo ogarnięty i robotę wykonał wzorowo, a z racji, że był to nasz rodak to była okazja zamienić parę zdań o ogólnikowych sprawach Po załadunku stanąłem na parkingu i postanowiłem przygotować sobie jakieś konkretne jedzenie żeby nie musieć później stawać na hot dogi na stacjach bo po przebudzeniu zjadłem tylko skibkę chleba. Po posiłku ruszyłem w drogę. Po wyjeździe z Bremerhaven kierowałem się na Hamburg skąd dalej do ringu Berlina leciałem 24-ką. Potem wbiłem się na A2 i przecinając granicę jechałem nią do samego zjazdu na krajową 3 i dalej na Gorzów. Droga minęła mi dość szybko, nie było żadnych utrudnień w ruchu. Jedynie była mała zwężka do 1 pasa bo na awaryjnym stała spalona chłodnia prawdopodobnie z powodu agregatu. Na rozładunek dojechałem o godzinie 6. Zmieściłem się w 9 godzinach jazdy Po zajeździe musiałem odstać chwilę przy portierni bo wszystkie rampy były zajęte. Po 30 minutach parę z nich się zwolniło i portier wpuścił mnie na rozładunek. Niby puste palety, a tłukli się z nimi prawie godzinę... :/ Po rozładunku mój czas pracy dobiegał końca więc udałem się na stację paliw żeby wykręcić pauzę. Aktualnie nadal stoję w Gorzowie i czekam na dalsze info od spedycji chociaż podejrzewam, że zjadę na pusto na bazę ale póki co czekam.

[/url]

Do następnego, pozdro

[DawidK]

Fajnie to wygląda, tekst spoko, fotki też, ale te chlapacze bym wywalił

[mixon]

Według mnie najlepsza fotka to 4 w stronę Gorzowa

[Aras.]

Relacja nic dodać nic ująć. Kapitalna robota

[Kędzierzawy]

Sztosik mówiąc po młodzieżowemu

[KamilFH]

Aleś poszaloł chopok! Ale pizzy z patelni to jeszcze nie jadłem

[Marcin1693]

(12/02/2019 09:25 PM)KamilFH napisał(a):  Aleś poszaloł chopok! Ale pizzy z patelni to jeszcze nie jadłem

Powiadają, że kierowcy to najlepsi kucharze