Nagłe wyłączenie komputera, swąd spalenizny, i już się nie uruchamia :(

[bumbumek]

Dziękuję za Wasze opinie i porady, będę się więc modlił, by to tylko nie była płyta główna i dysk twardy.

Ogólnie mam 4 wiatraki: u góry obudowy, mniej więcej też u góry, ale z tyłu kompa, jeden wewnątrz na płycie głównej chyba (lub na procesorze, nie znam się aż tak), oraz wkomponowany bezpośrednio w kartę graficzną (Nvidia GeForce GTX 670). Te dwa pierwsze działały na pewno, bo je i słyszałem, i czułem jak przystawiłem do nich dłoń - tych dwu wewnątrz nie zaobserwowałem, ale jak mówisz Radku że ponowne odpalanie kompa może bardziej mu zaszkodzić, to już go uruchamiać nie będę.

Raz jeszcze dziękuję Wam za opinie i porady - w poniedziałek pędem oddam go do serwisu, bo w soboty nie pracują.

EDIT - wcześniej jak miałem te resety, to sprawdzałem temp. karty graficznej - podczas gry przekraczało 86 st. celsjusza...To normalne by aż tak się grzała?