Szalik Transport

[Emkowski]

Witam

Wróciłem na stare śmieci, krótko i na temat w poniedziałek po świętach wyruszyłem prywatnym autem na baze do Łodzi, tam przywitał mnie Bartek świetną informacją, o tym że auto stoi już załadowane wskazując palcem na białą klaustrofobię w rogu placu. Pomyślałem sobie no nic oby na chwilę. Narzeczona pomogła mi powrzucać manele do Dafa i wyruszyła w drogę powrotną do domu. Wstępnie rzuciłem wszystko na łóżko, czas gonił więc sprawdziłem CMRke, wbiłem adres pierwszej zrzutki, obiegłem jeszcze zestaw dookoła i ogień w kierunku Austrii i Włoch. Trochę się ucieszyłem bo nie jeździłem dawno w tamte rejony. Obrałem kierunek Cieszyn, u pepy na Brno potem Mikulov i Austria. We Wiedniu pierwsza zrzutka i pauza na wylocie z miasta, wtedy też rozpakowałem się trochę bardziej w aucie, a rano kawka, ząbki, oś w górę, ponieważ kasztany zrzucili większość u siebie i ogień. Minąłem Graz, potem moje ukochane Worthersee i granice z Włochami. Doleciałem na drugi rozładunek koło Turynu wieczorem, zrzucili dopiero rano, następnie krótki podlot w stronę Mediolanu. Ładowałem szpinak do Padborga i to całkiem sporo bo kazali być przy załadunku i rozkładać dople. W międzyczasie ustawiłem na agregacie -22 i defrost. Po całej akcji zrobiłem 30tke, szybka szamka i sprawdzanie trasy do Danii. Zadzwoniłem do Bartka dla potwierdzenia czy mogę cisnąć przez Szwajcarię i zaczęliśmy tą nie równą walkę. Ja i Fafik kontra Alpy i 17 ton, na granicy spisałem tylko stan licznika, zaznaczyłem opcje tranzyt, następnie udałem się w kierunku tunelu St. Gotthard, w którym lata temu mojemu tacie zaczął palić się robur. Na Basel dokończyłem kwestię tolla za tranzyt i podleciałem kawałek 5tką gdzie dolałem 500 litrów i wykręciłem 11h na pompie przed Karlsruhe. Potem to już nudna 5tka do 7mki, znowu walka po tych kopcach koło Kassel, wlot na chwilę do Danii i rozładunek od kopa bo całe 35min z papierami, chyba spieszyło im się do domu na sylwestra bo na 3 paleciaki ganiali, nawet poprzeczki za mnie składali. Ja wróciłem na niemiecką stronę, problemów z miejscem nie było więc zjechałem na 1szego autohofa, poszedłem zapłacić za postój DKVką prezesa, następnie prysznic, nabycie mocniejszych % na stacji i do auta. Sprawdziłem jeszcze stan oleju w tej klaustrofobii po gonitwie z Włoch i przy kilku głębszych z wódki pędzonej na myszach minął mi sylwester w tym dziad transie.

Wylot z Łodzi



Mikulov



Gdzieś w okolicach Graz



Po włoskiej stronie



Bramki koło Mediolanu



Przez chwilę padał zmrożony deszcz



Przed Turynem



Granica Chiasso



Pociąg od Niemca



Szwajcaria



Zaraz za Basel



Tankowanie



11h na tej samej pompie



I sylwester na autohofie

Wyszedłem trochę z wprawy plus miałem mały nie ogar z modami na grafe, więc nie linczujcie, następna będzie lepsza. Elo!