Europa by Ep08

[ep08]

Witam

Powrót z Islandii minął jakoś tak bez entuzjazmu. Współpraca z Kominexem się zakończyła, choć tak naprawdę właściciel nawet nie pofatygował się mnie o tym poinformować. Dowiedziałem się tak jak Wy z forum. No, ale cóż...

Nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń, udało mi się podłapać transport 15 ton jabłek do Höfn na Islandii. Więc wracamy na wietrzną wyspę.
Tym razem weźmiemy Volvo.
Pierwsza część jakby nie była łatwa, przejazd przez Niemcy do Danii, do Hirtshals, gdzie wsiądziemy na prom płynący przez Wyspy Owcze na Islandię.

Na załadunku miałem być na 14, a i tak zmarudzili z tym do 16. Wyjechałem więc późnym popołudniem w kierunku Świecka. Pierwszy postój tradycyjnie na granicy w celu zakupienia Toll Collect'a i dalej na zachód.



Ring Berlina nawet przeszedł sprawnie, tyle, że niedługo potem tacho się skończyło to stanąłem na pompie na noc.



Następnego dnia lekko szło tylko do Hamburga, tam jak zwykle STAU i straciłem 50 minut. Potem do Flensburga już bez ształowania. Na granicy stanąłem i zakupiłem winietkę na Danię i dalej na północ. Na wysokości Kolding znów STAU i znów stoimy.
W Aalborg droga zablokowana (jakiś błąd na PROMODS 1.90), więc odbiłem na drogę 29 na Aars i przez Fjerritslev drogą 11 na Aabybro, potem drogą 55 do Hjorring gdzie wjechałem znów na autobanę.



Niestety całe to objeżdżanie kosztowało mnie sporo czasu więc na prom dotarłem już po zmroku.
No i prom, o matko jak ja tego nie trawię, cała noc i z pół dnia i meldujemy się na Wyspach Owczych, korzystając z przerwy, objeżdżam centrum.





I wracamy na prom. I znów kolejny dzień przez Atlantyk, przynajmniej Internet działa i wieczorem meldujemy się na Islandii.
Jest już ciemno, jest plus 1, droga ciężka, poza tym mam dużo czasu do rozładunku, więc staję na noc. Pojadę rano, przynajmniej coś pooglądam.

Rano śnieg dookoła, a jest połowa kwietnia. Ponoć tu i w maju śnieg nie jest niczym dziwnym.





Droga jest bardzo malownicza, ruch niewielki, ale ciągłe zakręty, zjazdy i podjazdy powodują, że nie da się za szybko jechać.







Popołudniem docieram do Höfn i okazuje się, że hurtownia jest poza miasteczkiem i dojazd jest po typowym dla Islandii szutrze.



Tam już czekają, żeby mnie rozładować (w końcu jak często trafia się tam ciężarówka z Polski) i przejazd na postu do Reykjavíku, gdzie w okolicach tamtejszego lotniska mam ładować 16 ton mrożonych ryb do Genui w Włoszech.
Do Keflaviku gdzie znajduje się hurtownia docieram już po zmroku, więc znajduję miejscówkę na noc i rano budzi mnie startujący 747.



Swoją drogą co robi 747 KLM'u na Islandii to chyba tylko Twórcy PROMODS'u wiedzą

CDN.

Pozdrawiam