Waspex

[WeiserPL]

Cześć! Michał już się pierwszy raz zaprezentował wyżej to czas na mnie On na Niemcy, a ja dzień później bardziej na północ, bo do Estonii! Zapraszam:

Kałuszyn (baza)-Sokółka-Juri

Środa-Czwartek

Środa:

Po weekendzie miałem jeszcze dwa dni na "dojście do siebie", aby móc znowu wyjechać w trasę. Już w poniedziałek dostałem od naszego spedytora, Patryka, info, że w środę o 12:20 mam być na załadunku okien w Sokółce i z tym polecę na Estonię, a dokładnie do magazynu w Juri pod Tallinnem. Ciekawa traska, fajne rejony. Wtorek wieczór wpakowanie wszystkich rzeczy, żeby rano nie musieć wstawiać zbyt wcześnie. Jednak jeszcze nazajutrz przed wyjazdem szybki skok do sklepu, żeby kupić jedzenie na trase. 9:00-powietrze nabite, tachograf ogarnięty, można ruszać. Wytoczyłem się na dwójkę i zaraz za miastem zaczęła się A2 (obwodnica Mińska Maz.). Nie jechałem nią do końca, bo musiałem zjechać na DK50 w kierunku Ostrowi Mazowieckiej. Spoko się nią jechało. Teraz miejscami są wyremontowane odcinki i ogólnie stan dobry. Potem wleciałem na S8 i cały czas się cisnęło 9 dych. Teraz już jest zrobiona do samego Białegostoku, więc luźno. Oczywiście początek obwodnicy Białegostoku nadal niezrobiony, co dla mnie powinno być priorytetem. Ale cóż. Koło 11 było, więc spokojnie na drodze to szybko przejechałem i wbiłem się na DK19. Lasy, wschodni klimat i mijający mnie Białorusi oraz Ruscy jadący od granicy w Kuźnicy. Chwila i trafiłem bez problemu do firmy o tej samej nazwie co miejscowość, czyli Sokółka produkująca okna i drzwi. Sprawdzili dane i od razu wzięli mnie na załadunek. 45 minut i załadowany bokiem 17 tonami okien. Ogień na Budzisko! Jakiś rap w głośnikach przygrywał to dobrze się jechało. Najpierw DW673 do Woronian, a potem DW671 do ósemki. Wszędzie tonażówki, ale jakoś muszę się wydostać w końcu. Zawsze CMR-y mam. Później DK8 to już ruch większy. W Suwałkach obok ronda tam przy serwisie stanąłem na 45 minut pauzy. Obiad na szybko i w drogę dalej. Budzisko czyste, tylko na szybkości winietę kupiłem. Potem jakoś się leciało, nic ciekawego. A5 do Kowna, A1 i A8 na Poniewież. Następnie A10 do granicy z Łotwą. Tam stanąłem na długą pauzę 9h.

Czwartek:

Budzik zadzwonił o 5:15. Czas na nowy dzień i robienie kolejnych kilometrów. "Oby tylko Estończycy nie robili problemów"-pomyślałem podczas porannej toalety. W końcu każdy chce wrócić jak człowiek na weekend. Śniadanie, kawa i odpalamy gruza. W Bausce trochę ruch był, bo rano. Jednak dosyć szybko dojechałem do obwodnicy Rygi. Oczywiście ringiem i jechałem już wzdłuż Bałtyku w kierunku granicy z Estonią w Ainazi. Przyjemnie się w tych krajach jeździ. Mało miejscowości, jak już to takie większe, miasta czy też miasteczka, a tak to można na odcięciu i jest gdzie wyprzedzić. Kawałek przed granicą stanąłem na 45 minut po 3 godzinach jazdy, bo szedłem na dyche. Parnawa też bokiem i ciągle kierunek na Tallinn. Tak to w sumie nic się nie działo. Dojechałem do obwodnicy i kawałek nawet się nią przejechałem do miejscowości Juri. Takie przedmieścia, pełno magazynów ogólnie. Ja miałem rozładunek na jednym, a dokładnie Smarten Logistics. Trochę się opóźniło, bo musiałem czekać z 40 minut zanim wzięli mnie pod rampę. Po rozładunku szybka pauza 45 minut, bo kolejny załadunek miałem w mieście Tapa w firmie Tapa Mill. Jak to Estonia, czyli ładunek desek do Polski. Z tego już nie będę dawał relacji, bo myślę, że nie ma sensu, skoro prawie taka sama trasa.

Trochę wyszedłem z formy, szczególnie z tymi fotkami, ale myślę, że relacja nie wyszła zła Pozdrawiam i do następnego!