Witam!
Na ten tydzień mam zaplanowane przerzuty u niemca, także cały tydzień spędzam w Niemczech jeżdżąc z miasta do miasta. Trasę zaczynamy z Wałcza, gdyż jeden z kierowców zostawił dla mnie tam już załadowane auto, a że nie daleko mieszkam to stwierdziłem że mogę sobie po nie podjechać. Ale do rzeczy Dowiedziałem się żę pierwszy rozładunek mam o godzinie 17 w Berlinie, więc spokojnie sobie pospałem do godziny 10 spakowałem się zjadłem coś ciepłego i ruszyłem w stronę BP gdzie stało auto. Do auta dojechałem gdzieś na godzinę 12? 12:30 Nie pamiętam już ale jakoś tak. Wskoczyłem do auta, spakowałem zakupy które potrzebowałem na przeżycie w trasie, zamknąłem osobówkę, i pojechałem w trasę. Do pokonania nie miałem jakoś zbyt wiele, bo było to tylko 397 kilometrów więc jak by to nie jeden kierowca by powiedział “ RZUT BERETEM” Na drodze nie było jakiegoś zbędnego ruchu więc też nie jechało się najgorzej, muzyka dopisywała, leciały sobie tam jakieś stare Polskie HITY! I jakoś to powoli do przodu szło. Po doleceniu do Berlina, wjechałem od razu w stronę magazynów IKEI i szukałem danego budynku, który to miałem wpisany w papierach.
Po chwili pojawił mi się wielki napis IKEA pomyślałem że to na pewno tutaj, Tak! Tak! To właśnie tu. Nie czekając dłużej pomimo tego że miałem jeszcze półtorej godziny do wjazdu, pomyślałem a może wpuszczą prędziej i owszem wpuścili więc wjechałem i od razu podstawiłem się pod rampę, teraz czekam na rozładunek i zarazem załadunek aby lecieć w kolejne miasta NIEMIEC!
Pakujemy się do środka!
ZA 10 METRÓW SKRĘĆ W PRAWO!
W stronę Kołbaskowa a później BERLIN!
Lewym uporczywie!
Wiatraków Naaaaaadupcyli, a szumiooo ino fucy!
Hmmm? Face To Face?
Jeszcze 10 minut i będziemy na miejscu.
No i już pod rampą
A tak mam w środku a pochwalę się wam A CO! Kto biednemu zabroni żyć bogato