Witam zapraszam na lekturę.
Budzika wściekły wrzask ze snu wyrwał mnie podnoszę ciężko łeb, choć dopiero 6:02 takim cytatem zaczynam kolejny dzień mojej tułaczki dziś rozładuje towar załadowany w „domu” zapalając papierosa i popijając poranną kawę piszę do spedytora, iż rozładuje w porannych godzinach towar i lepiej, żeby do czasu kiedy się rozładuje znajdzie mi kolejny ładunek najlepiej w kierunku Włoch po tym, że SMS-się zadzwoniłem do ukochanej żony z pytaniem co i jak w domu opowiedziała, że chłopaki z braku zajęcia upiększają flotę i pracują nad bieżącymi sprawami co może się zepsuć jak będą jechać byłem w szoku, ponieważ godzina siódma rano, a oni już grzebią przy autach mi natomiast sen z powiek spędza jak będzie wyglądać rozładunek po około trzydziestu minutach kończę rozmowę i zaczynam szykowanie do wyruszenia firanki ułożone w harmonijkę posprzątane po śniadaniu gary umyte na tachografie magiczne 10:45 pauzy jeszcze piętnaście minut i wyruszam na Instagramie napisał do mnie kolega z młodzieńczych lat wskazuje na to, że będę miał towarzysza, ponieważ jedzie tam gdzie ja, czyli do Ingolstadt przy okazji gdy będę czekał na fracht to przejdę się w okolice fabryki BMW dobra 11:01 wskoczyło wpis manualny kraj rozpoczęcia
(Niemcy) zatwierdź kierownica opuszczona jedziemy z tego piękniego autohofu do celu 371km z miejsca gdzie spałem ledwo co wyjechałem, a pan spedytor już mi znalazł ładunek, czyli nici ze zwiedzania mekki produkcji BMW, a jadę do ukochanych Włoch konkretniej w okolice Milanu zaraz wykonuję telefon do kolegi, który mieszka właśnie pod Milanem być może nie będę spał w kabinie, lecz u niego, ale to po rozładunku na cztery godziny trzydzieści minut dojadę na rozładunek, a szanowny spedytor powiedział, że mogę od razu wjeżdżać ciekawe, czy okaże się to prawda co to za dzień jak w korku nie będę stał standardowo najechanie na tył karetka policja i autostrada zamknięta załadunek mam o 12, więc jakieś tam pole manewru posiadam, lecz nie wiadomo ile będę w korku stał po około godzince spędzonej w korku jadę dalej została godzina dzięki boku koniec tego korka i mogę jechać dalej dojeżdżam do miejsca rozładunku i o dziwo pan spedytor miał racje pan na bramce widząc moje auto od razu otworzył szlaban i kazał jechać na miejsce rozładunku aut tak też uczyniłem rozpinam bok naczepy wózkowy zabrał papiery po około 15 minutach zaczął wyładunek towaru cmrka podpisana bok spięty wyruszyłem na miejsce załadunku, a miałem do niego 5km, czyli 25 minut drogi nareszcie zjem obiad przy okazji awizacja na godzinę 14 to mam czasu, a czasu, a powinienem skończyć o 15 jazdę, lecz dziś wykorzystam kolejną dychę by ujechać coś, bo załadunki z tego, co kierowcy mi mówili idą szybko i tak było z rampy załadowane kartony do Włoch i jedziemy dalej pauza dziś wypadnie na granicy Niemiecko Austriackiej mój Fafik gna ile sił, lecz ograniczenie do 90 km robi swoje dobra dziewięć godzin wyjeżdżone pauza na kolacje i godzinkę podciągnę ten dzień dał mi w kość korki nie korki cóż taka jest droga nieprzewidywalna i zaskakująca. Wracamy do realiów pauza minęła szybko, a ja wyruszam na granicę Niemiecko Austriacką czasu mi starczy do przekroczenia granicy i stanę na parkingu w miejscowości Scharnitz według nawigacji stanę o godzinie 17, czyli tak jak planowałem pauza jedenaście godzin i jutro dolecę do Bergamo stamtąd udam się na weekend, który spędzę u kolegi auto będzie stało na jego placu, a ja wyśpię się w jego, a nie kabinie poopowiadamy jakieś historie przy grillu dobra to plany na jutro jest aktualnie na granicy Niemiecko Austriackiej do celu jakieś 6km, czyli blisko także można już wpisywać w tachografie kraj zakończenia, A (Austria) telefon do żony, że jestem dalej, niż myślałem godzina 17:01 wpisana pauza dzień zakańczam z wynikiem 568km i 10:01 jazdy przepracowałem dziś 12 godzin budzić ustawiony na godzinę czwartą rano Dobranoc.
A ciebie drogi czytelniku zapraszam do oceny moich wypocin pisania sugestii co poprawić Bajo Jajo!