Witam,
w tym temacie będę przedstawiał swoję wojaże w nowej firmie
M.D.M Trans,
która zajmuje się transportem ładunków ponadgabarytowych nie przekraczających wagi 25 ton.
Do firmy sciągnął mnie mój wujek, za którego wskoczyłem naskoka podczas
jego urlopu, jak narazie w firmie są 2 auta, ale plotki donoszą, że w drodze
jest 3 auto z tego też powodu zostałem zatrudniony.
Siedziba pod Wrocławiem czyli prawie pod samym domem. Główne
kierunki to oczywiście zachód i niska skandynawia, wozimy wszelkiego
rodzaju konstrukcje, maszyny rolnicze. Zazwyczaj stałe wyloty są
z Świdnicy pod Wrocławiem z ramami pod elektrownie wiatrowe
i elementami statków do stoczni w Szwecji. Większość ładunków
praktycznie zawsze przekracza szerokość czego się obawiałem jak
to będzie w praktyce, ale po pierwszym kursie nie jest wcale tak źle.
Przed weekendem doleciałem pod Malmo z elementem statku,
dopiero dzisiaj rano zrzucili mnie w porcie, potem podleciałem kawałek
do góry na pusto do Alstorpu na załadunek 2 pras hydralicznych
dwa razy po 9 ton na industriale do Pragi. Tam zeszło mi nie całe
2 godziny, rozciągłem gabarytki i daleko nie ujechałem bo, aż 300m
na zatoczkę pod samą bazą Frodka w Alstorpie, gdzie czekam
na 22 i wogóle decyzję szefa oraz zezwolenie czy mam jechać z
Helsinborgu mostem do Helsingora i Danię na kołach czy uda się
z promem z Trelleborga co będzie szybszym rozwiązaniem i decyjza
co do pilota na Niemcy. Ładunek wystaję po obu stronach na 40cm,
nie mam jeszcze z tym doświadczenia więc zostawiam zezwolenie szefowi.
Z tego co pytałem wujka z tej Pragi najpewniej będę miał powrót na bazę,
jak nic nie będzie może nawet na pusto. Ja natomiast znowu przesiadka
za 2 kierowcę na Mana, a Scania idzie na serwis w Pietrzykowicach
mają coś chyba jeszcze oklejać itp. Potem wujek po urlopie wraca na
swoje auto, a co ze mną to się okażę