thotek
Gość
Skąd:
Podziękował:
Podziękowano mu raz(y)
|
RE: Altair93 - Wrażenia z jazdy
Dzisiejsza relacja będzie jakby podzielona na dwie części. Pierwsza to krótka relacja z rozwoju mojej firmy a druga część to normalna relacja z trasy.
Firma AltaRoads Corp. rozrasta się i rośnie w siłę ! Długo dojrzewałem do decyzji wzięcia drugiego kredytu na rozwój firmy (pierwszy w wysokości 100 tysięcy euro wziąłem na mojego Mercedesa i jestem w połowie spłacania) ale wreszcie zdecydowałem się zaciągnąć kredyt na 400 tysięcy euro. Stwierdziłem, iż radzę sobie teraz finansowo na tyle dobrze, iż moja rentowność finansowa pozwala na poradzenie sobie ze spłatą dwóch kredytów. Zarabiam teraz nawet do 20 tysięcy euro za kurs, więc te 7000 euro rat za 2 kredyty to u mnie pikuś.
Zadzwoniłem do banku i umówiłem się na spotkanie. Powitała mnie przemiła pani, która przedstawiła mi ofertę kredytową. Sprawdziła także, iż mam już na koncie jeden kredyt, ale zastrzegła, iż możliwe jest wzięcie drugiego, muszą tylko sprawdzić moją rentowność i historię finansową. Wtedy się ze mną skontaktują.
Nie musiałem długo czekać. 3 dni później otrzymałem oficjalne pismo z banku, które informowało mnie o pozytywnym rozpatrzeniu wniosku o pożyczkę, a pożyczona kwota trafi na konto firmy w przeciągu 4 dni roboczych.
Po otrzymaniu pieniędzy przystąpiłem do pracy. Rozbudowałem mój (jedyny póki co) garaż w Szczecinie do takiego stopnia, iż mam teraz miejsce na 5 samochodów. Zdaję sobie sprawę z tego, iż moja firma może być w posiadaniu dziesiątek garaży, dziesiątek pracowników i samochodów, ale zdecydowałem, iż moja firma będzie się ograniczać do 2 garaży (dużego i małego), 10 pracowników i samochodów. Przynajmniej na razie. Lubię prowadzić małe firmy o rodzinnej atmosferze. Posiadanie małej, ale dobrze funkcjonującej firmy nie zawsze bywa gorsze od prowadzenia wielkiego giganta na skalę ogólnoeuropejską.
Ale do rzeczy. Garaż posiada własne miejsce noclegowe oraz dyspozytor paliwa (jak się okazało, wychodzi taniej niż na stacjach na trasie). Kupiłem także nową ciężarówkę, również pomarańczowego Mercedesa (nie wiem, może już taka tradycja firmowa, hehe ). Postanowiłem wykorzystać także moją już dość sporą sieć odkrytych agencji pracy, by zwerbować pracownika. Moim pierwszym zrekrutowanym pracownikiem okazał się Filipe. Jest on jeszcze mało doświadczonym kierowcą, ale dla mnie najważniejsze jest to, że szybko się uczy i ma energię do pracy. Z czasem będzie bardzo dobrym kierowcą, wierzę w to. A ważne dla mnie jest też to, iż już zaczął generować przychody dla naszej firmy. Zapowiada się więc nieźle.
Poniżej kilka fotek z rozbudowy garażu :
Trasa nr. 3
Drezno (Niemcy) - Szczecin (Polska)
Jeżeli chodzi o aspekt mojego drogowego życia, to muszę przyznać, iż jestem już całkiem rozpoznawalną osobą na europejskim rynku spedycyjnym. Zrobiłem już sporo zleceń dla przeróżnych firm i zdążyłem do tego czasu nabyć nowe cenne umiejętności, co z pewnością podnosi moją wartość na rynku, a co za tym idzie, również zarobki.
Po krótkim urlopie (który musiałem sobie zrobić, bo nie można całego życia spędzić na trasie) wróciłem do mojej siedziby w Szczecinie, by odebrać telefon z niemieckiego Drezna. Okazało się, iż mają dla mnie całkiem dobre zlecenie przewozu 8-tonowej koparki do Szczecina. Muszę jednak do Drezna dojechać na własny koszt. Nie zastanawiając się długo, wsiadłem w Mersia i ruszyłem do Niemiec. Szczęściem moja siedziba znajduje się blisko granicy niemieckiej, więc można powiedzieć, iż jestem " bliżej Europy "
Po dojeździe na miejsce okazało się, iż zlecenie pochodziło z jakiejś farmy na przedmieściach miasta. Wszędzie rozlegały się odgłosy zwierząt gospodarskich. Wtem z niewielkiego domku wyszedł właściciel firmy, by zaprosić mnie na miłą rozmowę.
Zlecenie warte jest tylko (TYLKO, jak na moje zdolności finansowe) ok. 11 tysięcy euro. Ale co tam, bankructwo mi nie grozi, więc mogę wziąć teraz nawet i tańsze zlecenie. Miałem do pokonania długą, 343-kilometrową drogę. Tradycyjnie podczepiłem naczepę, co nie zajęło mi wiele czasu i ruszyłem w Europę.
Jak się też okazało, będzie to moja pierwsza relacja z jazdy nocnej. Nie będzie wiele widać, ale co tam, ważne żeby się dobrze bawić.
Powoli ruszamy z miejsca w piękną gwiaździstą noc
Jazda nocą jest intrygująca i satysfakcjonująca (jak dla mnie)
Tajemniczy most...
Żywej duszy nie ma w zasięgu wzroku...
Ruch na autostradzie dość niewielki
Niebezpieczny " Ausfahrt " (zwłaszcza nocą)
Spokojna nocna autostrada
W tunelu... przynajmniej coś widać
Prawie u bram domu
[b ]Trochę mroczno... ale pięknie[/b]
Robi się coraz jaśniej
Już prawie u swoich
Oj...niewielki problem z wjazdem na plac
|
|