Podróże Wawrzyna

[Wawrzyn5252]

Trasę z Gdańska do Katowic przejechałem na pusto i wróciłem do domu szczęśliwy po długiej rozpisce. Lakiernik poinformował nas, że nie ma czasu na pomalowanie mojego DAFa ze względu na zbyt dużą ilość klientów chcących do niego się dobić. Dzień przed wyjazdem zadzwonił do mnie spedytor i powiedział mi, że mam grzać do Anglii, a dokładnie do Carlisle. Usiadłem do laptopa w domu i wyznaczyłem sobie trasę, wszystko zanalizowałem, spakowałem torbę, wziąłem jedzenie, parę słoików itd. Nastepnego dnia budzę się, a tu śnieg. Na szczęście niczego się nie obawiałem ponieważ miałem zimowe opony już założone. Podjechałem swoją kochaną Bumą pod mojego kochanego Fafika. Wsiadłem, ogarnąłem, zaznaczyłem sobie na kartce zjazdy itp., odpaliłem, powietrze do hamulców wpadło i ruszamy. Włączyć RMF FM i jedziem! pogoda była zróżnicowana ponieważ raz padało, a drugi raz nie i tak cały czas. Niestety niedzielni kierowcy na autostradzie dali się we znaki bo przez nich straciłem 45 minut. Idioci nie rozumieją ,że człowiek się spieszy a oni zajmują 2 pasy z dwóch możliwych i to na autostradzie. Trąbiłem i nic. No trudno nie każdy myśli jak powinien, nie każdy ma do tego talent.

Katowice (PL)-Carlisle (GB)
Ładunek: Winogrona (14t)
Odległość: 1 174 km
Spalone paliwo: 436 l

Załadunek w FedEx'ie.

Wyjazd na autostradę.

Granica Polsko-Niemiecka.

Niedzielni kierowcy.

18:00 a tu ciemno. Magia zimy...

Ta górka wymęczyła mojego Fafika

Już po 9tce