Fotorelacje Myjkowski Transport i Spedycja

[RAQ]

Cz 3 :: Drugi dzień fotorelacji

Spałem... No ale czas to pieniądz
Wstałem, zjadłem śniadanie, wypiłem swoją ukochaną kawusię z 8 łyżek kawy i 3 cukru.
Eksperyment niczym Misza.
Cały czas kierowałem się w stronę rozładunku, moim oczom cały czas towarzyszył widok pięknego morza i promów.




Jadąc drogą i wjeżdzając troszkę w głąb Afryki ujrzałem zieloną trawę, a jest to rzadkość... Co mnie ździwiło?
Elektrownia... W Egipcie? Nie sądziłem że coś takiego jest, lecz w sumie racja... Skąd by prąd mieli itp.




No ale dobra... Jadąc drogą w końcu moja biała świnia chciała się napić... Postanowiłem zjechać, zatankować i zrobić zapasy.
Kupiłem 20 bułek, trochę szynki, herbatę, napoję oraz piwo.
Zapłaciłem za wszystko oczywiście z firmowej karty i pojechałem dalej.




Już godziny popołudniowe... Godzina 17:34 a ja coraz bliżej... Znów widzę piasek.
Coraz więcej tych arabów i egipcjan... Trochę się boję tutaj przebywać jak idzie taki facet w białym prześcieradle z czarnym plecakiem...
Takie życie, szef kazał to jedziemy dalej.




Coraz później się zaczyna robić, godzina 23:40 a ja jeszcze 300 Km do celu!
Mam nadzieję że parking jakiś będzie tam, taki strzeżony gdzie żaden Allah Akbarowski nie podłoży Mi niespodzianki pod koło.




Godzina 1:20 - Już dojechałem !!
Cieszę się że udało Mi się dojechać. Mimo tylu niespodzianek, udało się przejechać bez problemu przez całą Europę.
Mój kurs liczył 13.491 Km
Na całe szczęście zdążyłem, rozładunek o 8:00 i od 8:00 lecimy dalej.
Wybaczcie, lecz z nocki nie dam zdjęć gdysz pauza a ja boję się z MAN-a wysiąść z powodu tego że Araby to dziwny naród.
Szerokości mobilki! ?