MTT LOGISTIC | MTT ELITE

[SHAKYxK!NG]

Siemanko!
Ostatnie tygodnie spędzone w trasie obfitują dużą ilością zdjęć.
No to lecimy!

Trochę człowiek poczekał w kolejce, ale po kilku godzinach zostałem załadowany owocami i wyruszyłem z Sofii do Turcji, a dokładnie do Stambułu.



Kierunek Turcja



Po kilku godzinach czas na pauzę przed granicą, po wykręconej pauzie lecimy dalej. Papiery sprawdzone, wszystko się zgadza, no to w drogę.



35 km do pierwszego celu, w międzyczasie zadzwoniłem do spedytora, aby upewnić się co z ładunkiem powrotnym, ładunek już na mnie czekał, więc plan na dziś zrzucam owoce w Stambule, podlot 15 km po ładunek do Graz, załadunek i czas na udać się na zasłużony odpoczynek.



Owoce zrzucone, chłodnia ustawiona na odpowiednią temperaturę i nowy ładunek podjęty - 17 ton wieprzowiny



Tankowanie Mesia, szybkie śniadanie i kierunek Austria.



Pierwsza pauza wykręcona. Zostało jeszcze kilka godzin jazdy więc lecę do końca czasu pracy.



Tacho zapikało to i pauza musi być. Znalazłem parking, na którym zostaje na noc, zjem coś i lecę w kimę. Jutro dalsza część drogi do Austrii.



Zbliżamy się do granicy Austrii, zrzutka ładunku dogadana więc pozostaje dolecieć, zrzucić ładunek i podjechać po nowy.



Wczoraj zrzuciłem ładunek, podjechałem do firmy, gdzie czekał na mnie nowy ładunek. Mrożona kawa, którą miałem zawieść do Neapolu. Po załadunku zajechałem na dzikusa i postanowiłem tam zostać do następnego dnia. Następnego dnia z rana wyruszyłem do Włoch.



Granica przekroczona, Włochy przywitały mnie kochanymi bramkami.



88 na budziku i lecimy na Neapol. Plan na dziś jest prosty, dolecieć jak najbliżej celu.



Wczoraj dojechałem na parking przy autostradzie, zjadłem i poszedłem spać. Następnego dnia mocna i lecimy dalej.



Mrożona kawa zrzucona w Neapolu, zostałem w nim do następnego dnia. W Neapolu odpocząłem i następnego dnia wyruszyłem do Holandii z ładunkiem, który załadowałem 45 km od Neapolu - świeżymi warzywami.

BTW. ktoś tu nie miał szczęścia



Rzym daleko za plecami, lecimy dalej.



Pauza przed Szwajcarią, czas się ogarnąć i iść spać.



Ach te widoki



Do Holandii doleciałem o zmroku, dojechałem do celu. Poczekałem do rana na rozładunek, załadunek miałem w okolicy zrzutki więc gdy tylko chłopaki zrzucili mnie, udałem się po ładunek, który już na mnie czekał. Cięte kwiaty, które miałem zabrać do Metz.



Luksemburg przejechany, do celu już niedaleko.



Dotarłem do Metz, tam zrzuciłem ładunek i udałem się na pauzę. Ładunek, który miałem zawieść z Francji do Sheffield awizo miał dopiero na jutro więc miałem wieczór dla siebie.



Do Sheffield 500 km, lecę na spokojnie bez napinki. W kolejnej części fotorelacji, która pojawi się niebawem, wrzucę więcej fotek z UK. 3majcie się