Niestety byłem zmuszony opuścić Rotterdam praktycznie zaraz po rozładunku, dlatego nie udało mi się za bardzo nacieszyć widokami tego miasta. Mimo wszystko coś tam jeszcze udało się złapać przed samym wyjazdem z firmy. Zaraz po pstryknięciu fotki obrałem kierunek na Skandynawię. Nocka zleciała mi dosyć szybko i bezproblemowo. Samochodów jak na lekarstwo, a ogromne skupisko gwiazd rozświetlało bezchmurne niebo. Myślałem, że te przepiękne warunki atmosferyczne utrzymają się przez całą podróż. Jednak nad ranem zastał mnie letni deszcz, momentami dosyć intensywny. Pomimo tego cały czas jechało się bardzo przyjemnie, słońce nie dawało za wygraną i próbowało co jakiś czas przebijać się przez szare chmury. Wypogodziło się dopiero na chwilę przed Aalborg. Wszelkie uroki natury nadal chwytały mnie za serce, podobnie jak dobiegająca z radia muzyczka. Ogólnie poszło z górki, doleciałem do portu w Hirtshals, a potem przedostałem się promem do celu, czyli miejscowości Kristiansand. Port w tym mieście naprawdę duży, w końcu drugi co do wielkości, jeśli chodzi o Norwegię. Aktualnie czekam na nowe zlecenie, do następnego!