Była to środa, czwartek jakoś tak, wyspałem się jak suseł, zjadłem porządne śniadanie, ubrałem się i powoli szykowałem się do załadowania 24,5 ton soków zagęszczonych, ciekawe gdzie je powiozę? Pomyślałem sobie troszkę że to na Sosnowiec idzie, ale poszedłem do biura i patrzę - do Gdańska? To jeszcze lepiej bo nie będę po landach się szalał jak struś pędziwiatr. Ładunek gotowy więc palę maszynę i pedziem na północ.
Sama droga była całkiem spoko, żadnych bramek co by na A2 nie stawać i płacić po kilkadziesiąt złotych za przejazd i stać w swojej kolejce do ugotowanej śmierci, od Katowic do samego końca puściutko aż miło, nie trzeba było zjeżdżać, nie trzeba było stać w kolejce i tak cały czas targałem te 85 na blacie jak pan Bóg przykazał, mogłem jechać tak jakbym był nowonarodzony, Do dojechaniu do Gdańska na mały port czekałem ponad 3 godziny aby to zrzucić, nie wiem czemu ich nie było ale miałem wrażenie że byli kompletnie pijani. Tak kompletnie pijani jak po wczorajszym koncercie żuli pod mostem przy muzyce disko trzaski i po północy rozkładając się po ulicy szukając wrażeń.
Tego samego dnia załadowałem się do Iławy, No i oni nie chcą tych ciuchów więc postanowili że ja to zabiorę, załadowali i podchodząc do biura dostałem papiery, Waga się zgadzała bo 20,5 tony załadowałem i to miało lecieć na Leroy Merlin, Wyjechałem z firmy i szukałem jakiegoś darmowego parkingu gdzie mogłem się wyspać, umyć i napić się piwka.
Po 9 godzinach pauzy, wyruszyłem do bazy, miałem jakieś 230 km ale to było do nadrobienia i jechało się te 3,5 godziny. Szkoda że nie autobana tylko jakimiś pipidówkami albo jak to mówią "kocie łby", przejeżdżając przez wiochę zajechaną mogłeś uświadczyć to że jest po prostu "wioską zabitą dechami" i klimatycznie się wczułeś jak nigdy dotąd, po przyjeździe do Iławy rozładowałem towar i czekam na telefon od spedytora co dalej będę robił
Trochę litani wam zapuściłem ale to jeszcze nie koniec bo zostały zdjęcia
Euro Truck Simulator 2
/
VS Maksimiliana Polska
