Transport Ciężarowy i Mechanika Pojazdowa - Paweł Górny

[Marcin1693]

Witam! Po ostatniej trasie było trochę przebojów po "Dojczlandach"

Z Amsterdamu spedycja załatwiła mi przerzut do Lipska dokąd leciałem z Papami dachowymi, następnie miałem udać się do Bydgoszczy z Bazylią, a na powrót do Poznania miałem już załatwiony Groszek do magazynu Carrefoura. Tym też sposobem z wtorku zrobił się czwartek i o godzinie 8:00 rano tego dnia zjechałem na bazę. Tankowałem zestaw gdy na bazę wjechał szef i powiedział mi, żebym wskoczył zaprowadzić auto na serwis w celu legalizacji tachografu bo mijał już 24 miesiąc od ostatniej legalizacji. Podjechałem więc z Pawłem do jego znajomego, który zajmował się całym tym biznesem i zostawiłem im zestaw wraz z kluczykami po czym Paweł odwiózł mnie na bazę.

Poprosił mnie on abym następnego dnia udał się firmowym busem do Stargardu po części do naszego warsztatu, bo nie ma kto jechać, prawie wszyscy z warsztatu na chorobowym, czyżby jakiś wirus panował? Mnie na szczęście nic jeszcze nie łapie. Zgodziłem się pomóc. Następnego dnia, a był to piątek przyjechałem na bazę wziąłem papiery i kluczyki od busa i o 10:00 ruszyłem w drogę. Kilka słów o naszym dostawczaku, którego nie było okazji przedstawić w prezentacji. Jest to Ford Transit Mk6 z 2 litrowym silnikiem diesla generującym 100 koni mechanicznych. Auto pochodzi z 2006 roku, a na blacie ma około 300 tys. przebiegu. Odkupiony był od jednej z Poznańskich ekip budowlanych krótko po założeniu biznesu przez szefa, która używała go w robocie więc trzeba było trochę poogarniać wnętrze, a z zewnątrz potraktować go karcherem. Jeździ się nim bardzo przyjemnie, autko ładnie się zbiera i nie zamula. Jako, że jestem bardziej zwolennikiem silników benzynowych to ten "dizelek" zrobił na mnie dość dobre wrażenie. Ford stał oryginalnie na paskudnych 16" ale nasz warsztat zadbał też o estetykę i mechanicy wrzucili tam 18 calowe alufelgi styling 163 z ponadczasowego, a zarazem mojego ulubionego BMW E46, które zalegały nam na warsztacie wyciągnięte z rozbitego auta.

Wracając do drogi. Leciałem przez Piłę, Wałcz, a następnie drogą krajową numer 10 do samego Stargardu. O godzinie 14:20 byłem już na miejscu, podjechałem pod biuro i poszedłem się zameldować w jakiej sprawie przyjechałem. Tam już wszystko wiedzieli kazali mi objechać budynek i załadować wszystko od frontu. Wszystko poszło sprawnie na końcu odebrałem fakturę, pożegnałem się z chłopakami i o godzinie 15:10 udałem się z powrotem na bazę na którą wjechałem o godzinie 18:00. Było już ciemno wszyscy powoli zbierali się do domu, dlatego też postawiłem busa pod warsztatem, a następnego dnia warsztatowi rozładowali cały repertuar części.

Szef potwierdził mi informację, że wkrótce wybiera się po kolejne Iveco do floty i prosił abym szybko telefonował do kumpla bo wspominałem mu, że szuka roboty. Zadzwoniłem, naświetliłem mu sytuację po czym kumpel się zgodził, postanowiłem więc przekazać informacje szefowi, który ucieszył się na wieść o niej. Także, za kilka można się spodziewać relacji z dwóch zestawów Ja aktualnie odpoczywam w domu z rodzinką bo w Poniedziałek lecę dalej na zachód Bayo!