Transport Ciężarowy i Mechanika Pojazdowa - Paweł Górny

[Marcin1693]

Aalborg[DK] --> Poznań[PL] (Puste palety 20t)

Wcześniej do Danii przyleciałem z 23 tonami nawozu, który zrzucałem w firmie zajmującej się właśnie produkcją nawozów i ciężkiej chemii. Po zrzutce wysłałem SMSa do spedycji, która od razu skierowała mnie na załadunek pustych palet z magazynu IKEi z powrotem do Poznania do magazynu firmy meblarskiej. Czasu miałem jeszcze sporo więc podjechałem dosłownie przez ulicę do firmy. Portier dał tylko znać do biura i po niecałych 5 minutach kazał podstawiać się na miejsce załadunkowe Ładowany byłem od boku, więc trzeba było rozsunąć całą plandekę Ładować zaczęli mnie równo o 11:20, a o 12:10 byłem już przygotowany do wyjazdu, jeszcze tylko szybki odbiór papierów i dzida do kraju. Z miasta wyjechałem bez problemu z powodu braku korków. W końcu godziny przed południowe, wszyscy w pracy, a do drugiej zmiany jeszcze 2 godziny. Wyjeżdżając z Aalborg'u wbiłem się na E45, którą leciałem do granicy duńsko-niemieckiej. Następnie na zjeździe szybkie przekierowanie na drogę numer 7. W okolicach Hamburga wjechałem już na 24-ke, którą ujechałem nie całe pół godziny i zaczął odzywać się tachograf, było coś koło 19:00. Akurat w tym momencie mijałem znak informujący o najbliższej stacji, która była 500m dalej. Zjechałem i ustawiłem się w ostatnie miejsce pod samym lasem, aby mieć w nocy jak największy spokój i ciszę Rano budzik obudził mnie o 3:30. Z trudem się podniosłem i wyjątkowo zamiast herbatki zrobiłem sobie kawę, żeby mnie po drodze nie muliło Ogarnąłem się i odpaliłem auto po czym sprawdziłem wszystko na zewnątrz czy niczego nie brakuje. Ruszyłem o 4:30 i kontynuowałem trasę 24-ką do samego ringu Berlina. Dalej już wiadomo, nasza słynna autostrada A2, przejście graniczne i bramki. Chwila moment i byłem już na zjeździe na Poznań O dziwo jak na poranne godziny miasto nie było jakoś specjalnie zakorkowane O 9:50 byłem już na rozładunku, który trwał do 10:30. Następnie czekałem jeszcze do 11:00 za papierami. Po odbiorze kwitów dzida na bazę na której byłem kwadrans po 11. Podjechałem pod dystrybutor i zalałem auto po czym postawiłem się na placu, spakowałem się do osobówki i ruszyłem do domu. Jest dopiero Środa więc pewnie gdzieś jeszcze mnie na koniec tygodnia wyślą jednak na razie czekam za telefonem w salonie domowym odpoczywając po trasie

Na dziś to wszystko, zapraszam do oceny