Kołodziej Trans

[Hiszpann]

Dziękuję wszystkim za komentowanie mojego wątku. Postaram się dzięki waszym wskazówką polepszyć jakość moich relacji ale jak na razie zapraszam
was na tą relację

28.01.19

Godz. 5 rano pobudka szybkie śniadanie, kawa zabieram swoje rzeczy i idę do samochodu. Kilka minut przed szóstą samochód stoi odpalony nabija powietrze a ja układam ubrania i kilka dupereli do półek. Gdy wszystko poukładałem ruszam na załadunek niedaleko łodzi, byłem tak około godz. 6.48 zameldowałem się i od razu dostałem rampę. Niezwłocznie tam się udałem, otworzyłem drzwi i podjechałem.Gdy zostałem załadowany i dostałem papiery z innego magazynu wbiłem w nawigację trasę do Frankfurtu. Wieczorem zajechałem na parking już w Niemczech ale były tylko pojedyńcze miejsca a obok w tych rajkach same plandeki więc aby nie przeszkadzać kolegom wspomogłem się aby dojechać do celu Zameldowałem się w firmie i oczywiście wiedziałem, że tak będzie, usłyszałem w biurze "Warten Morgen"
ale jednak w tym przypadku te słowa mnie ucieszyły gdyż mogłem się spokojnie wykąpać i pójść spać

29.01.2019

Godzina 10.20 ktoś zaczął pukać do mojej kabiny, więc zerwałem się z łóżka odsłoniłem firanki a tam pracownik z firmy na której kręciłem pauzę. Przyszedł do mnie z informacją, że za 30 min będą mnie wołać pod rampę aby zrzucić towar, więc wstałem, ogarnąłem kabinę i siebie, zjadłem śniadanie i przyszedł czas na rozładunek. Bardzo szybko się uwinęli, więc żeby nie zajmować im miejsca wyjechałem i znalazłem parking przy Lidlu. Ciężka sprawa z manewrowaniem tam ale jakoś dałem radę. Czekając jak spedytor coś wymyśli zagadałem do kolegi obok który dopiero wstał, czy nie ma ochoty na poranną kawę, z chęcią przyjął zaproszenie. On zjadł śniadanie i wypiliśmy razem kawę. Kolega pojechał a ja sobie bezczynnie stałem . W końcu dostałem zlecenie podjechałem, załadowałem i musiałem czekać 20 minut na papiery, gdy w końcu je dostałem wbiłem adres w nawigację i ruszyłem jak z kopyta co by nadrobić czas stracony . Aż w końcu późnym wieczorem skończyłem na bramkach taka "Ostatnia deska ratunku" gdyż wszystkie parkingi były zajęte.