Kołodziej Trans

[Hiszpann]

19.02.2019

O godzinie 3.50 obudził mnie budzik, przez chwile myślałem, że już nie wstanę ale praca to praca trzeba wstać. Po kilku minutach pozbierałem się i uszykowałem kabinę do jazdy, przed startem szybka kontrola oświetlenia. Wybiła godzina 5.02 spuszczam ręczny i lecę z tematem, zostało mi na dzisiaj tylko 274 km do rozładunku. Nocą to się idzie na odcięciu, ja tam w scanii nie posiadam takiego czegoś ale jak ktoś ma to niech używa Zaleciałem na załadunek i bez niespodzianek z ust ciecia wyszło słowo "Warten" jak czekać to czekać nic nie poradzisz. Minęło 1.30 godziny, z otwartej rampy machają rękoma i mnie wołają więc podjeżdżam. Rozładunek trwał 1.15 nie wiem czy ten towar przenosili w rękach czy co no ale dobrze, że chociaż rozładowali bo tak to bym stał pod firmą. Zanim dostałem papiery zwrotne przyszedł SMS z załadunkiem i od razu humor się poprawił bo jadę do Valencii w Hiszpanii. Do załadunku miałem prawie 100 km ale nie obyło się bez pomocy Heńka. Dojechałem na załadunek od razu dostałem rampę i załadowane 23 tony napojów Scania tego kursu nie zapomni ;D No ale gadanie gadaniem pozwijałem swoje manatki i zjechałem na najbliższą stację i tam robię pauzę 11 godzin

20.02.2019

Pobudka 23.50 Masakra no ale wstać się nie chce a później już pójdzie z górki kawka zrobiona 24.02 Już na parkingu został tyko kurz. Nocna dawała mi popalić nie mogłem się rozbudzić, nad ranem dopiero było lepiej a tak to w nocy byłą walka ze snem na szczęście ją wygrałem. Robiło się coraz jaśniej a ja zbliżałem się do postawionego celu, który muszę dzisiaj przejechać czyli miasto Lyon. No i się udało przejechałem tylko z małym korkiem na wjeździe a tak to spokój. Minąłem bramki za Lyonem i pierwsza stacja zjeżdżam bo trzeba się wyspać przed kolejnymi wyzwaniami